czwartek, 26 lutego 2015

9. Przed lekcjami.



Obudził mnie budzik o 6.30. Przeciągnęłam się i postanowiłam wstawać. Wygramoliłam się z łóżka i udałam się do garderoby. Na zewnątrz jest jak zwykle gorąco.Wzięłam szybki prysznic, żeby się rozbudzić do końca. Wyszłam spod natrysku i wytarłam swoje ciało ręcznikiem. Założyłam na siebie ubrania, z szkatułki wyjęłam czarny naszyjnik z motywem krzyża. Zrobiłam makijaż, usta pomalowałam błyszczykiem, spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa.






Weszłam do pokoju skąd zabrałam telefon. Popatrzyłam na zegarek leżący na szafce, który wskazywał 7.00. Wyszłam z sypialni i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni, zmarszczyłam brwi widząc Pezz z przyjaciółmi siedzących w jadalni. Pewnie zostali na noc, bo nie sądzę, że przyszliby tak wcześnie. Przywitałam się z wszystkimi i podeszłam do lodówki. Postanowiłam zrobić sobie jajecznicę ze szczypiorkiem. Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam jej przygotowanie. Po kilku minutach była już gotowa. Nałożyłam ją na talerz, a z szuflady zabrałam widelec. Wyjęłam jeszcze szklankę, do której wlałam sok pomarańczowy. Wzięłam naczynia i udałam się do reszty.

- O której jedziemy? - zapytałam siadając przy stole.

- Jest dwadzieścia po siódmej, a do szkoły mamy na ósmą, więc za chwilę - odpowiedział mi Zayn.

- Aha. A wy wszyscy tutaj spaliście czy coś?

-Tak spali Nic.

- Tak w ogóle to z kim jadę? - kończyłam już jeść jajecznicę.

- Sama. W garażu jest drugi samochód dla ciebie, bo rodzice kazali kupić.

- Ok. A gdzie klucze?

- Na korytarzu. Potem ci dam.

- Ok. To ja skończyłam, więc idę na górę.

Wstałam od stołu i zabrałam naczynia. W kuchni włożyłam je do zmywarki. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się na górę. Popatrzyłam co mam dzisiaj i schowałam wszystkie potrzebne książki do torby. Pamiętam, że kupiła mi ją Lily. Ostatni raz widziałam ją jak na wakacjach przyleciała do Londynu mnie odwiedzić. Niestety mieszka teraz tutaj w Bradford. Chyba będę musiała się z nią spotkać, ale to w inny dzień.

Zabrałam torbę i zeszłam na dół. Okazało się, że wszyscy już czekają. Mam nadzieję, że szkoła nie jest daleko. Perrie podała mi moje kluczyki i kazała jechać za nimi. Wyszłam przed dom i udałam się do garażu. Zobaczyłam, że stoi tam czerwone Audi R8, które należy do Perrie oraz biały Aston Martin One-77, który jest mój. Zawsze chciałam mieć to auto. Pamiętam, że cały czas o nim nawijałam i chyba wujek z ciocią postanowili spełnić moje marzenie. Wsiadłam do samochodu i je odpaliłam. Zamknęłam drzwi i wyjechałam na podjazd. Zauważyłam, że większość osób już pojechała. Na podjeździe stał tylko samochód Zayn'a.

- Jedź za nami - usłyszałam głos kuzynki.

Malik z Pezz wyjechali pierwsi, a ja udałam się za nimi. Po jakichś dziesięciu minutach zaparkowaliśmy pod szkołą. Wysiadłam z samochodu, który zamknęłam. Wcześniej jeszcze zabrałam torbę, którą przewiesiłam przez ramię. Udałam się do El, bo chciałam się jej coś spytać. Jednak po drodze moją uwagę przykuła trójka plastików. Kiedy jedna z nich się odwróciła zobaczyłam, że to Lil. Ubrana była w rażącą różową sukienkę i wysokie szpilki. Pamiętam, że kiedyś nigdy by się tak nie ubrała. Trzeba będzie coś z tym zrobić, ale to za chwilę. Najpierw muszę się upewnić, że to na pewno ona. Podeszłam do Eleanor.

- El, a tamta blondynka w różowej sukience jak się nazywa.

- Lily Brown. A dlaczego się pytasz.

- Nic, nic. Po prostu to moja przyjaciółka. I muszę coś potem zrobić z jej wyglądem. Ale teraz muszę iść do dyrektora.

- Chodź zaprowadzę Cię i poczekam na ciebie - teraz zwróciła się do reszty - idę Nic zaprowadzić do dyrektora. Zaraz wracamy.

Razem z El udałyśmy się do szkoły. Weszłyśmy na korytarz i każdy od razu się patrzył na mnie. No tak. Nowa uczennica w Listopadzie. Przewróciłam oczami i szłam cały czas za brunetką. Wreszcie doszłyśmy pod odpowiednie drzwi.

- To tutaj. Zapukaj i wchodź do środka, a ja poczekam - zrobiłam tak jak dziewczyna mi powiedziała.

Kiedy byłam w środku rozglądnęłam się po wnętrzu. Jasne ściany, duża szafa w rogu, biurko, dwa fotele z jednej strony zapewne dla uczniów, a z drugiej fotel dla osoby posiadającej władzę w szkole. Do tego kanapa przy ścianie i kilka innych szafek. Po chwili do środka wszedł dyrektor, którego bym się tutaj nie spodziewała.

- Pan Cowell! Miło pana widzieć.

- Ciebie również Nicole !

- Czyli dlatego nie był pan już naszym wychowawcom.

- Tak. Masz już plan lekcji i książki ?

- Oczywiście. Perrie mi wszystko przygotowała.

- Proszę to numer twojej szafki i kluczyk do niej.

- Mam pytanie. W której klasie jest Lily Brown?

- Jesteście w jednej.

- Dziękuję. A zwolniłby nas pan z pierwszej lekcji.

- Dlaczego?

- Ponieważ mogę się spóźnić, bo chcę zabrać Lily do domu. Widział pan jak ona wygląda!

- Tak widziałem. Poczekaj to wypiszę dla was zwolnienia - napisał i podał dla mnie dwie kartki - to wszystko?

- Tak dziękuję.

- Nie ma za co. A teraz idź, bo jest już za dziesięć ósma.

- Dziękuję. Do widzenia.

- Do widzenia.

Wyszłam z gabinetu i podeszłam do El. Brunetka na mój widok wstała i razem udałyśmy się przed szkołę. Zaczęłam się rozglądać gdzie jest Lil.

- Eleanor.

- Hmm?

- Ja idę do Lily. Jak coś nie będzie nas na pierwszej lekcji.

- Jak usprawiedliwisz nieobecność?

- Mam zwolnienia od dyrektora. Jak coś to do zobaczenia potem.

Odeszłam do brunetki i skierowałam się do miejsca gdzie stała Lil. Podeszłam do niej i postukałam ją w ramię.

- Nawet się ze mną nie przywitasz Brown. Dzięki.

- Cześć Nic!

- A ty kim jesteś, że rozmawiasz z naszą przyjaciółką? - usłyszałam głos jednej z blondynek. Zmierzyłam ją wzrokiem i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.

- Ładna sukienka. A co do twojego pytania to Lil jest moją przyjaciółką. Zgaduję, że nic prawie o niej nie wiesz. A teraz wybacz, ale muszę ją porwać - zrobiłam smutną minę i pociągnęłam za rękę dziewczynę.

- Gdzie idziemy?

- Na chwilę do mnie do domu, bo chyba przydałoby się, żebyś się przebrała. Co nie ?

- Tak masz rację. Nie znoszę tej sukienki. Ale wiesz. Nie miałam tutaj nikogo, więc trzeba było się z kimś - zrobiła cudzysłów palcami - "zaprzyjaźnić". A co zrobimy z nieobecnością ?

- Mam zwolnienie z tej lekcji od dyrektora.

- Jakim cudem ?

- Przecież to nasz były wychowawca. Te blondynki serio coś zrobiły ci z mózgiem.

- No dzięki - pokazałam jej język. Doszłyśmy do auta, które otworzyłam - wsiadaj.

Usiadłam za kierownicą i odpaliłam samochód. Wyjechałam z parkingu i udałam się w stronę domu. Zapowiada się ciekawy dzień.


Czytasz = komentujesz : )))



niedziela, 15 lutego 2015

7. Plany



Wstałam z fotela i wyszłam na taras. Sprawdziłam czy zamknęłam za sobą dokładnie drzwi i odebrałam.

~ Cześć, debilko. - usłyszałam w słuchawce głos Rossa.

~ Odezwał się. Po co dzwonisz ?

~ Przyjeżdżam po jutrze. A następnego dnia są wyścigi. Jedziesz ?

~ Ja bym nie pojechała. Pff. Chyba coś cię boli.

~ No tak, głupie pytanie. Ale robimy specjalne wejście czy coś ?

~ Hmm. Może uda mi się dowiedzieć czy znajomi Pezz idą. Jak coś to powiem, że nigdy nie byłam i chciałabym zobaczyć jak to jest.

~ Nie taki głupi pomysł. A co z ludźmi, którzy cię znają ?

~ Powiedz wszystkim, że nie mają się wygadać kim jestem, a jak ktoś cokolwiek o mnie wspomni to uduszę czy coś.

~ To tyle ?

~ Mam nadzieję, że moje Bugatti gotowe.

~ Tak. To do czwartku.

~ Pa - rozłączyłam się, a telefon schowałam z powrotem do kieszenii. Trzeba się jakoś wkręcić na wyścigi ze znajomymi Perrie, ale co to za problem dla mnie.

Weszłam do salonu i usiadłam na wcześniejszym miejscu. Może by ich się tak podpytać co robią w piątek. Ale najpierw musi się skończyć film. Tak w ogóle to co oglądamy? Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam, że leci Sierociniec. Jeeezu, jakie to nudne. Widziałam go przynajmniej pięć razy. Popatrzyłam na wszystkich i zobaczyłam, że Perrie siedzi wtulona w Zayn'a i zasłania oczy, a on ma z niej ubaw, Dan i Liam robią identycznie. U El i Louis'ego jest taka sama sprawa, tylko na odwrót. A Harry i Niall siedzą na podłodze i oglądają, ale widzę, że są tak samo znudzeni jak ja. Zapowiada się ciekawe półtorej godziny.

*1,5 h później*

Nareszcie się skończyło! Ciekawe co będziemy robić teraz. Zjadłabym coś dobrego, ale nie wiem co. Nie ma mnie nawet jeszcze dnia w domu, a już tęsknię za kuchnią mamy. Chyba pójdę zrobić spaghettie, proste, szybkie i smaczne. Wstałam z fotela i udałam się do kuchni.

- Gdzie idziesz Nic?

- Do kuchni Pezz. Głodna jestem. Mam ochotę na spaghetti, więc idę ugotować.

- Ale podzielisz się z nami? - wow Liam się odezwał.

- Ewentualnie.

Weszłam do kuchni i zaczęłam szukać wszystkich potrzebnych składników. Makaron, mięso mielone, sok pomidorowy, cebula, czosnek, olej, ser, sól, pieprz, bazylię i oregano. Wszystko jest. Gdzie jest patelnia i garnek. Znalazłam naczynia w szafce pod oknem. Wyjęłam je i od razu patelnię postawiłam na gazie i nalałam oleju. Do garnka wlałam wodę, którą posoliłam i dodałam łyżkę oleju. Na patelnię wrzuciłam posiekaną w kostkę cebulkę, mięso. Podsmażyłam, dodałam sól, pieprz, oregano i bazylie, wszystko razem wymieszałam. Do gotującej się wody dałam makaron, natomiast do sosu dodałam dwa utarte ząbki czosnku. Ugotowany makaron odcedziłam, a pod patelnią wyłączyłam palnik. Na swój talerz nałożyłam trochę makaronu, polałam sosem i przyozdobiłam bazylią. Zabrałam widelec i razem z gotowym daniem udałam się do jadalni.

- Perrie! Jeśli jesteście głodni to obiad gotowy, tylko musicie sobie nałożyć!

- Dzięki!

Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Chwilę po mnie w pomieszczeniu pojawiła się cała reszta. Powiedziałam każdemu smacznego i wróciłam do wcześniejszego zajęcia. Kiedy wszystkie talerzy była już puste postanowiłam zapytać się o to co robią w piątek. Ciekawe czy powiedzą prawdę, czy nie.

- Em. Mam pytanie - popatrzyłam na wszystkich.

- Hmm? - popatrzył się na mnie Zayn, ale chyba już domyśla się o co chodzi. Trudno.

- Co macie zamiar robić w piątek? Słyszałam, że w LA jest wiele klubów, więc może byśmy się wybrali. Oczywiście jeśli chcecie.

- Mamy już niestety inne plany na ten dzień - wow. Horan się do mnie odezwał.

- A jakie jeśli mogę wiedzieć? Wybaczcie, że jestem wścibska, ale po prostu chcę się dowiedzieć jak najwięcej o przyjaciołach mojej kuzynki.

- Wybieramy się w miejsce, gdzie takie cnotki jak ty nigdy nie były - oj Niall, nie rozśmieszaj mnie.

- Skoro nie byłam to chcę iść.

- Nie będziesz się bać pójść na nielegalne wyścigi samochodowe?

- Będę z wami, więc chyba nic mi nie grozi. Prawda? - oby się zgodził.

- Niech Ci będzie - tak! - Perrie Ci pomoże wybrać ciuchy.

- Dobra ja idę do siebie.

Wstałam od stołu i udałam się do mojego pokoju. Z jednej z szuflad w komodzie wyjęłam moją piżamę i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania, wrzuciłam je do kosza na brudy, a sama weszłam pod prysznic. Umyłam włosy moim szamponem o zapachu czekolady, ciało namydliłam i wszystko spłukałam. Wyszłam spod natrysku i wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam się w moją piżamę, czyli krótkie szare materiałowe spodenki i czarny T-shirt Ross'a, który kiedyś wzięłam sobie gdy razem mieszkaliśmy. Weszłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Nie mogę się doczekam już piątku. Porozmyślałam o kilku innych rzeczach i po chwili byłam już w objęciach Morfeusza.

6. Osiem miesięcy później.

~~osiem miesięcy później~~




Od ośmiu miesięcy mieszkam z Rossem w Bradford (z Liamem mieszkałam tylko dwa tygodnie). Moje życie zmieniło się całkiem o 360 stopni. Gdyby ktoś parę miesięcy temu powiedział jakie teraz będę miała życie, od razu bym parsknęła głośnym śmiechem i wylądowała w psychiatryku. Mimo wszystko jest cudownie. Zarabiam na prawdę sporo kasy co jest mi na rękę, bo mogę mieć dużo rzeczy. Dwa miesiące temu skończyłam 18 lat, z czego jestem na prawdę szczęśliwa. Niestety zapisałam się tutaj do szkoły gdzie chodzi moja kuzynka ze swoimi przyjaciółmi. Nie znam ich. Mimo iż stałam się popularna w Bradford nigdy nie miałam okazji akurat ich poznać, ale to się zmieni. Ponieważ mam zamiar zamieszkać u cioci i wujka willi. Tam mieszka też właśnie moja kuzynka Perrie. Byłam tam z milion razy i jestem szczęśliwa, że zaproponowali mi, żebym mieszkała z nimi. Pewnie myślicie co u moich rodziców itd ? Otóż rozmawiałam z rodzicami tylko pięć razy i za każdym razem były kłótnie przez telefon, ale dajemy radę, mama paracuje teraz z tatem i są bliżej siebie. Z przyjaciółmi z Irlandii też nie miałam kontaktu, gdy dzwonili do mnie ja wyłączałam telefon. Raz odebrałam od Noelle, żeby powiedzieć, że u mnie jest bardzo dobrze, świetnie wszystko i te pierdoły. Okazało się, że Zayn ma tutaj rodzinę w Bradford i też będzie chodził ze mną do szkoły. Podobno znalazł sobie dziewczynę i ją niby na prawdę dobrze znam. I tak nie wiem o kogo może chodzić. Ale wracając do Perrie, cieszę się, że zgodziła się, abym u niej zamieszkała. Dawno się nie widziałyśmy, ale nie nasza wina, że tak daleko od siebie mieszkałayśmy. Chociaż od tych trzech miesięcy mieszkamy w tym samym mieście, ale ciii. Obawiam się tylko ludzi, którch poznam w tej szkole. Okaże się, jak tam będzie i w ogóle.Gdy podjechałam pod dom mojej kuzynki, zauważyłam ją czekającą na mnie na schodach. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wciąż miała te same blond włosy i te piękne niebieskie oczy. Zazdrościłam jej urody. Poważnie. Miała na sobie jeansową sukienkę, a ja oczywiście spodnie i króką szarą bluzkę w jakieś kwiatki. Wspominałam, że mam piercing i kolorowe włosy ? Nie ? No to już wiecie.Mówiłam, że moje życie całkiem się zmieniło, nawet wygląd. Blondnka kiedy mnie zauważyła rozłożyła ręce żebym się przytuliła. Zostawiłam moje walizki i podbiegłam do niej jak najszybciej.

-Stęskniłam się wariatko.

-Ja też Nicky.

-I jak gotowa od jutra iść do nowej szkoły ?

-Weź mnie nie denerwuj.

-Oj nie przesadzaj. Chodź z Zaynem się przywitasz.

Odsunęłam się od kuzynki i zobaczyłam nikogo innego jak Zayna Malika. TEGO MALIKA ! O kurwa, kurwa. Mam nadzieję, że mnie nie rozpozna po moim nowym wyglądzie i charakterze.

Zauważyłam, że Malik już ma moje walizki. Patrzył się cały czas na nas z uśmiechem, więc odpowiedziałam mu tym samym. Podeszłam z blondynką do niego.

-A ze mną to już się nie przywitasz- "oburzenie" musi być.

-Eeem... a jednak mnie pamiętasz - zaśmiałam się lekko.

-Oczywiście, a co ty myślałaś. Takiej dziewczyny się nie zapomnia. - mruknął śmiejąc się i rozłożył ręcę, a ja od razu podeszłam do niego i objęłam go.

-Czyli wy się znacie ?- odezwała się Perrie, a ja jej tylko skinęłam głową na potwierdzenie - może to i lepiej - zaśmiała się, a ja z Zaynem również się zaśmialiśmy i ruszyliśmy w kierunku domu. Jednak zanim weszliśmy pewna rzecz przykuła moją uwagę.

-Fajny samochód Malik.

-Skąd wiesz, że mój ? -odezwał się ze zdziwieniem mulat.

-Bo znam gust Perrie i wiem, że ona ma pewnie BMW M3 lub Audi R8.

-Jak ty mnie znasz-posłałam chłopakowi spojrzenie "widzisz".

-Dobra, mniejsza z tym. Wchodzimy ? - ooo, ktoś jest troszeczkę zły.

-Zaynee nie obraziłeś się na mnie prawda - zrobiłam oczka szczeniaka.

-Nie, oczywiście, że nie - tak działa ! - Chodź.

-Zayn. - czas zacząć się trochę wypytywać.

-Hmm ?

-Kto u was naprawia samochody ?

-A czemu pytasz ?

-Po prostu chcę wiedzieć.

-Harry z Louisem.

-Aha.

-Poznasz ich jutro w szkole- nie no co ty Perrie. Myślałam, że nigdy.

-Mhm.

Kiedy drzwi zostały otworzone usłyszeliśmy krzyki dochodzące gdzieś z głębi domu. Zdjęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę salonu. Wchodząc do pomieszczenia okazało się, że jest tam czwórka chłopaków i dwie dziewczyny. Moje oczy były wielkości piłeczek pingpongowych kiedy zauważyłam, że jednym z chłopaków to Niall, a dziewczyną Eleanor - przyjaźnimy się, ale rzadko kiedy się widujemy. Teraz to chyba się zmieni. Oh, i jeszcze mój były współlokator jest tu - Liam.

-Co wy do cholery robicie w moim domu ! - usłyszałam krzyk Pezz, który wyrwał mnie z rozmyśleń.

-Em, no, ten, tego - zaczął się tłumaczyć chłopak w śmiesznej fryzurze- po prostu nie odbieraliście i się martwiliśmy.

-Przecież wam mówiliśmy Hazz, że czekamy na kuzynkę Perrie w ogrodzie. - co za idioci. Serio mają taką krótką pamięć ?

-Właśnie. Poznajcie moją kuznkę Nicky, a to jest Liam i jego dziewczyna Dani, Louis i jego dziewczyna El, Harry oraz Niall- pokazywała blondynka na każdego po kolei. Szczerze. Najprzystojniejszy z nich jest Niall i Harry. Niall chyba mnie nie rozpoznał. HA!

- Nicky ! - wydarła się brunetka i na mnie rzuciła. Nic się nie zmieniła.

-Też się cieszę,że cię widzę. Ale może ze mnie zejdziesz ?

-Nie dzięki ,wygodnie mi. -i się zaczęła szczerzyć. Wkurzyłam się, więc zaczęłam ją łaskotać. Po chwili leżała już na ziemi i próbowała uspokoić oddech.

- A ty Payno się nie przywitasz ? Fajnie. Dzięki. Świetnych mam znajomych - popatrzyłam się na niego. Chyba się mnie tutaj nie spodziewał. Pff. Nie będę się pierwsza z nim witać. Popatrzyłam się na moją kuzynkę - Pezz idę się rozpakować. Pokój mam ten co zawsze ?

-Tak. Jak coś to wołaj.

-Ok.

Ruszyłam na górę z moimi walizkami. Skręciłam w korytarz prowadzący do mnie. Rozglądałam się gdy szłam. Nareszcie doszłam do mojego pokoju. Wciąż taki sam. Stanęłam na jasnych panelach na podłodze, pamiętam jak kilka lat temu ślizgałyśmy się na nich z Pezz. Ah, stare dobre czasy. Wtedy jeszcze nie byłam wielką Devil. Tak, teraz mam takie przezwisko. Cudowne, prawda ?

Podeszłam do łóżka , na którym ułożyłam walizki. Otworzyłam drzwi od szafy i zaczęłam wszystko układać. Wypakowałam szybko resztę moich ubrań i bielizny. Kosmetyki poustawiałam na odpowiednich miejscach toaletki.

Zabrałam moją kosmetyczkę, suszarkę kilka innych rzeczy i weszłam do łazienki. W oczy od razy rzucał się prysznic, który posiadał drzwi od samej podłogi. Po jego lewej stronie znajdowała się umywalka, nad którą wisiało lustro. Pod nią znajdowała się szafka, gdzie schowałam rzeczy, które przyniosłam. Po prawej stronie kabiny znajdowała się ubikacja. W pomieszczeniu była też duża wanna, przy której znajdował się murek gdzie kiedy brałam kąpiel kładłam mój telefon i włączałam muzykę.

Wyszłam z pomieszczenia i postanowiłam się przebrać. Nie chciało mi się brać prysznica. Jak coś to potem wezmę. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać ubrania.



Postanowiłam zejść na dół do wszystkich na dół. Wyszłam z mojej sypialni i ruszyłam w stronę schodów. Gdy schodziłam w dół usłyszałam, że wszyscy głośno rozmawiają. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Hmm. Gdzie Pezz mogła dać moje ulubione żelki.

-Perrie ! - wydarłam sie do blondynki - Gdzie są moje żelki ?!

-W pierwszej szafce u góry, po lewej - otworzyłam tak jak powiedziała i były tam.Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wyjęłam opakowanie żelek i puszkę pepsi.

Zabrałam wszytsko i poszłam do salonu. Na mój widok wszyscy od razu przestali gadać. Przewróciłam oczami i usiadłam na fotelu.

-Serio teraz nie będziecie się odzywać ? - zapytałam zirytowana. Nikt mi nie odpowiedział - dobra. Jak wam tak bardzo przeszkadzam to idę.

-Zostań. Nie musisz iść- odezwał się z tego co pamiętam to Louis.

-To dlaczego się nie odzywacie ?

-Po prostu nie znamy cię i nie wiemy o czym przy tobie rozmawiać. - podoba mi się głos Harrego.

-Przeważnie nie słucham o czym inni rozmawiają. Chyba, że jest mi to potrzebne. Więc nie przejmujcie się mną - popatrzyłam na każdego - to może coś obejrzymy ?

-Jasne czemu nie - wow. Liam się odezwał. To jakieś święto ? - nawet tak Nic nie myśl. Byłem po prostu przedtem zdzwiony.

-Ugh. Nienawidzę tego, że tyle o mnie wiesz. Ale mam nadzieję, że ani ty, ani El nie powiecie o wiecie o czym ?

-Ja na pewno nie - wiedziałam Eli, że mogę na ciebie liczyć.

-Ja też nie - dziękuję bardzo.

Zauważyłam, że Niall podszedł do szafki gdzie są filmy.

-Nic telefon ci dzwoni - tak się zamyśliłam, że nawet tego nie usłyszałam. Wyjęłam go z kieszeni i na widok rozmówcy od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy.




czwartek, 12 lutego 2015

5. Samolot mamy za 3 godziny.



-Nie ma za co, to przyjemność z mojej strony, mogłem z tobą porozmawiać i się trochę poznać.-uśmiechnęłam się, a on niepewnie podszedł do mnie i mnie przytulił. Staliśm tak chyba przez wieczność, ale tak na prawdę to chyba przez minutę, było mi tak ciepło dzięki niemu, ale to się zmieniło, gdy się ode mnie odsunął i spojrzał ponad moje ramię. Wstrzymałam oddech i się odwróciłam. Zamarłam w miejscu widząc Nialla...




Staliśmy tak wszyscy przez dłuższą chwilę. Twarz Nialla wyglądała jakby na kamienną. Nic nie mogłam z niej odczytać. Bałam się. Nie wiedziałam czego mam się teraz spodziewać ? Oczywiście na pewno nie tego, że Niall jest zazdrosny i rzuci się na przystojnego mulata z pięściami. Jestem dziwna...

-Odpierdol się od niej - wysyczał łagodnie Niall, na tę chwilę znieruchomiałam.

-Nie rozumiem o co te spiny Niall - bronił się Zayn.

-Nie masz prawa dotykać jej ! Jesteś dupkiem i niczym więcej, nie zasługujesz na taką dziewczynę jak ona... A ty ! - zwrócił się do mnie - też lepiej się od niego z dala trzymaj.

-Coś mi się wydaję, że straciłeś rozum. Jakim prawem dyktujesz mi z kim mam się zadawać, a z kim nie ? Jesteś śmieszny, bo odkąd pamiętam nic innego nie robisz tylko mnie poniżasz przy innych ! Nie rozumiem nawet co ci do tego ! - wybuchłam na Nialla, a oni stali z szeroko otwrtymi oczami i słuchali co mówię.

-Po prostu staram się ciebie chronić, okej ? Znam Zayna lepiej niż ci się wydaję i wiem, że prędzej czy później on ciebie skrzywdzi...

-Oh, boże Niall ! Jesteś takim chujem... jak możesz tak mówić o swoim najbliższym przyjacielu ?!

-Uważaj na słowa, ty mała suko. - nagle zauważyłam, że Niall mocno trzyma mnie za nadgarstki, tak mocno, że mogę przeczuć iż z tego będą później siniaki. Zayn szybko zaragował i odepchnął go ode mnie. Nialla oczy zrobiły się ciemne i odepchnął Zayna i podążył szybkim krokiem do mnie i popchnął mnie tak, że byłam przygnieciona przez niego do ściany. Trzymał mnie bardziej mocniej niż przedtem za nadgarstki tak, że zwijałam się pod niem z bólu i krzyczałam.

-Kurwo jak jeszcze raz mnie nazwiesz chujem to wtedy ten chuj ci wbije swojego chuja w ciebie i będzie ciebie rżnął tak mocno, że na następny dzień będziesz cała w siniakach i będzie cię wszystko bolało ! Zrozumiałaś ? - Gdy chciałam kiwnąć ktoś go ode mnie odciągnął, nie był to jeden chłopak, ale dwóch. Przez chwilę chwiałam się na nogach, a po chwili upadłam na ziemię. Wszystko widziałam rozmazane i słyszałam jakieś krzyki. Po paru sekundach widziałam tylko ciemność... straciłam przytomnienie.

------------------------------------------------------------------------------

Obudziłam się z bólem głowy, rozejrzałam się dookoła i nie potrafiłam rozpoznać pomieszczenia, w którym przebywałam. Przyjrzałam się uważnie: białe ściany, białe szafeczki, coś pipkało ciągle nad moją głową i kroplówka. Wystraszona szybko usiadłam i gdy już miałam stanąć na nogi, zachwiałam się i upadłam. Udeżyłam całym ciałem w podłogę i było słychać huk. Natychmiast przybiegł do sali Zayn. Jestem zdezorientowana, bo za nim szybko wszedł Niall. Zayn pomógł mi wstać i położyć się na łóżku, ku mojemu zdziwieniu on ciągle trzymał mnie za dłoń i sprawdzał czy jestem cała. Wszystko mnie bolało, kurwa...

-Jesteć cała ? Co się stało ? Potknęłaś się ? Jak się czujesz ? - Zayn zaczął rzucać kilka pytań na raz na co się uśmiechnęłam szeroko.

-Tak, upadłam, nie, źle. - odpowiedziałam i spojrzałam na moją rękę, na której znajdowała sie dłoń Zayna, uśmiechnałam się do niego, a on się zaczerwienił na twarzy.

-Do twarzy ci z rumieńcami - zażartowałam do niego.

-Tobie znacznie lepiej.- i tym razem to ja się zarumieniłam,ugh ! Zaśmialiśmy się w tym samym czasie, ale ktoś chrząknął nie wyraźnie i spojrzałam ponad ramieniem Zayna, aby dostrzec stojącego Nialla.

-Zayn możesz nas zostawić na chwilę ? - Niall nie pewnie spytał unikając naszego wzroku.

-W porządku ? - Zayn spytał mnie, a ja kiwnęłam mu w odpowiedzi.

-Więc... tak myślę, że, um, przepraszam.

-Tak myślisz ? - uniosłam brwi, a on przygryzł wargę.

-Błagam nie utrudniaj mi tego.


-Ja to utrudniam ? - nie dowierzałam.


-Tak, i ten cały mój wczorajszy wybuch to twoja wina, ty mnie sprowokowałaś.


-WYJDŹ Z TEGO POMIESZCZENIA !- krzyknęłam i poczułam na moich policzkach łzy.


-Nicky j-ja... porozmawiajmy. - Niall chciał mnie złapać za rękę, ale ją cofnęłam, a on spojrzał na moje posiniaczone nadgarski. Po chwili spojrzał na mnie ze współczującym wzrokiem. Nic nie porodziłam, że coraz więcej łez zaczęło spływać, a gdy próbował je otrzeć trąciłam jego rękę i wskazałam na drzwi.


-Nie, nie wyjdę. Porozmawiajmy.


-ZAYN ! ZAYN ! - zaczęłam krzyczeć, bo już nie miałam siły.


-Proszę...- wyszeptał do mnie Niall.


-Nie mam już siły na to wszystko, błagam wyjdź. - Zayn wyprowadził Nialla.


-Jesteś głodna ? Byłem w KFC i kupiłem parę rzeczy- uśmiechnął się do mnie.


-Tak, umieram z głodu.


Przez całe 4 godziny siedzieliśmy z Zaynem na sali, czekając na wyniki badań i kiedy wreszcie mogę spokojnie wrócić do domu. Dziwne , że nikt nie martwił się o mnie. No tak, pewnie wszyscy na kacu...


-Dzwonił może ktoś ? - pytam Zayna.


-Tak, jakiś Liam 6 godzin temu, twierdził, że czeka na ciebie już od pół godziny na lotnisku, a ty się nie pojawiłaś. - kurwa, kurwa, kurwa !


-O BOŻE, LIAM MUSZĘ JECHAĆ!!


-Spokojnie, mała. Pojechałem po niego i wytłumaczyłem wszytko.


-Gdzie teraz jest ?


-U ciebie w domu i za godzinę będzie tu. - ulżyło mi.


~~godzinę później~~

-Ej, obudź się !

-Dzisiaj nie idę do szkoły...- jęknęłam, przewracając się na drugi bok.

-Masz rację, ale nie przyjechałem specjalne tutaj z Bradford, żeby oglądać ciebie jak śpisz w szpitalu ! Zbieraj swój zgrabny tyłek i ruszamy do domu spakować Cię- szybko otworzyłam oczy i rzuciłam się na Liama mocno go przytulając. Gdy się odsunęłam, uważnie mu się przyglądałam. Nic się nie zmienił, no może pomijając to, że ma lekki zarost na twarzy, większe mięśnie i jest przystojniejszy. Jestem pod wrażeniem.

-Wow...- wymamrotałam, dotykając jego bicepsów.

-Co, wow ?

-Po prostu wow - w końcu odwróciłam swój zwrok od mięśnii z uśmiechem spoglądnęłam na niego.

-Tak, masz uroczy uśmiech, ale dawaj zbieraj się. Samolot mamy za 3 godziny.

-Okej... CZEKAJ CO ?! Jaki samolot ?

-Zamieszkasz u mnie. - uśmiechnął się do mnie, a na mojej twarzy pojawił się grymas.

-Czemu ?

-Jesteś mi potrzebna...

-Do czeego ?

-Opowiem Ci wszystko u mnie w domu, nikt nie wie, że wyjeżdżasz, po za twoją ciocią, a rodzicom zostawisz list.

-Moment. Sugerujesz, że tak po prostu wyjadę z tobą ?

-Ja to wiem Nic. - uśmiechnął się zadziornie. Nic innego nie pozostało mi jak tylko się zgodzić. Tylk ciekawe do czego jestem taka pewna, mam nadzieję, że to coś na prawdę fajnego. Zeskoczyłam z łóżka i się ubrałam. Tak, Liam widział mnie nieskończenie wiele razy, ponieważ znamy się praktycznie od piaskownicy, po za tym to nie jest tak, że mam coś czego on nigdy nie widział. Wyszliśmy z tego ponurego i szarego szpitala i od razu skierowaliśmy się do mojego domu. Na szczęście nikogo nie było w domu. Więc na spokojnie się spakowałam. Zajęło mi to wszystko 4 duże walizki. Na środku łóżka zostawiłam liścik pisząc w nim wszytsko co Liam mi dyktował, np. że muszę wyjechać, ponieważ muszę załatwić pewną sprawę, żeby się nie martwili i inne bzdety.

Gdy zapakowaliśmy moje walizki, odwróciłam się jeszcze raz w stronę mojego domu i smutnym wzrokiem wspominałam najlepsze, ale jak i najgorsze wydarzenia. Uśmiechnęłam się smutno i wsiadłam do auta. Spojrzałam jeszcze w stronę domu Nialla i powiedziałam krótkie i ciche 'Żegnaj dupku'. Mogę się przyznać, że chociaż był egoistycznym i aroganckim dupkiem, to miał też oczywiście zalety. Będzie mi ich wszystkich brakować. Nawet nie miałam jak się z nimi pożegnać, nawet z rodzicami. Pewnie nawet przez pierwsze parę dni nie zauważy mojej nieobecności, ale nie interesuje mnie już to. Zaczynam coś nowego. I nim się obejrzałam staliśmy pod lotniskiem na parkingu. Liam złapał mnie w talii i ruszyliśmy powolnym krokiem, ciągnąc moje walizki.

-Żegnajcie - szepnęłam zasypiając w samolocie.

sobota, 20 grudnia 2014

4. Miły wieczór.



- Alice ! Rusz w końcu dupę i idziemy...- warknął Niall, gdy brałam potrzebne rzeczy do plecaka.


-No ruszam się !- krzycząc, zbiegłam z dołu po schodach i wzięłam jeszcze swoją deskorolkę mówiąc mu, żeby się ruszył, na co on tylko wybuchnął śmiechem i otworzył mi drzwi.















Szliśmy, a raczej to on szedł szybkim krokiem, ponieważ ja jechałam na swojej deskorolce. Kylie nie mieszkała daleko, dwie ulice od nas. Gdy już się zbliżaliśmy jej domu usłyszałam dwa piski, a potem tylko dźwięk jakby ktoś wskoczył do basenu. Nie myliłam się, zobaczyłam jak Kylie razem z moją siostrą Noelle są całe mokre i się trzęsą z zimna, ale nie zwracają na to uwagi, chyba są już aż tak pijane... Przeszliśmy przez furtkę i Noelle do mnie podbiegła, mocno mnie przytulając.

-Noelle, kurwa ! Jesteś mokra, puść mnie...

-Siostrzyczko to tylko woda ahahhaha- zaśmiała się, a ja tylko prychnęłam.Podeszłam do stołu, gdzie wszyscy już siedzieli razem z Niallem, który już trzymał piwo. Pijak. Odłożyłam plecak i deskorolkę pod drzwiami domu Kylie i wróciłam szybko siadając między Justinem, a Maxem, prawie jak zawsze. Rozglądnęłam się, obserwując kto jest i się witając. Zauważyłam mulata siedzącego naprzeciwko Maxa. Siedział i przyglądał mi się jakbym miała coś na twarzy, gdy spostrzegł, że ja również na niego się patrzę przygryzł wargę i widziałam w jego oczach zakłopotanie, a ja głupiao zachichotałam się.

- Cześć jestem Zayn, miło cię poznać.- wyciągnął do mnie dłoń nie odrywając ode mnie wzroku.

- Nicole, ale mów mi Nicky.- uśmiechnęłam się przyjaźnie, a on znowu przygryzł wargę, zarumieniłam się przez to w jaki sposób na mnie patrzył i przez to, że ciągle trzymaliśmy się za rękę.

-No dobra, dobra. Dosyć tego, dopiero co się poznaliście, a patrzycie na siebie z pożądanym wzrokiem.- odezwał się Max, gdyby nie on, ja i Zayn moglibyśmy się tak patrzeć w swoje oczy, trzymając się za dłonie, przez cały dzień. Widziałam miły przebłysk w oczach Zayna, gdy się uśmiechnął najpierw do Maxa, ale zaraz wrócił wzrokiem do mnie na co znowu poczułam gorąco na moich policzkach.

-Więc mieszkasz gdzieś w okolicy ?- zapytał mnie Zayn.

-Właściwie to mieszkam dwie ulice stąd... naprzeciwko Nialla- odpowiedziałam i popatrzyłam na blondyna. Niall ciągle patrzył się na mnie i na Zayna, w jego oczach widziałam jakby złość ? Niee... na pewno nie złość on nie miałby być o co zły. Głupio mi było bo po chwili zorientowałam się, że nie tylko Niall od kilku minut przygląda się mi i mulatowi, ale obserwował nas też Justin ! Nie wiedziałam co mam robić, więc wzięłam i nalałam drinka, wracając do rozmowy z Zaynem.

-Aaa... więc musisz się często widywać z Niallerem- słabo się uśmiechnął.

-Czy ja wiem, tylko czasem. Ja za bardzo nie jestem taka jak moja siostra...

-Zauważyłem, bardzo się różnicie.

-Na przykład ?

-Zacznijmy od wyglądu ona wygląda i się zachowuje jak typowa laska, szczególną uwagę przyciąga do wyglądu, a ty masz własny styl i nie przejmujesz się, że ci się paznokieć złamał, to mi się podoba.- patrzył na mnie czekając na moją reakcję, jakby się bał, że mnie obraził.

-A mnie się podoba w tobie Zayn, to że znamy się od jakiś 20 minut, a już mnie praktycznie znasz- uśmiechnęłam się do niego szczerze, a on uśmiechnął się tak pięknie, że aż mi kolana zmiękły. On po prostu był taki przystojny, ale też i inteligenty, miły i przyjacielski, prawdziwy anioł !

-Każdy by to zauważył, Alice...-odezwał się po raz pierwszy Niall.

-Przestań, nie prawda, on przynajmniej nie zwraca uwagi tylko na dekolt i dupe. - syknęłam.

-A-ale...- za jąkał się, wstał od stołu mamrocząc coś pod nosem, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że to szczera prawda o nim, ale nie chciał w to wierzyć. Justin poklepał mnie po ramieniu, mówiąc, że przejdzie mu, a ja na to tylko kiwnęłam głową uśmiechając się przy tym. Odszedł z Niallem i ściągnęli koszulki wchodząc do wody. Przy stole zostałam tylko ja, Max, Liam i Britney.

-Jezu, zaraz się zrzygam.- bąknęła Britney.

-Pójdę z nią do pokoju gościnnego i się z nią położę- zaśmiał się Liam obejmując Britney.

-Tylko bez żadnego miziania się- Liam mu rzucił spojrzenie typu "zamknij się, bo cię zabiję"na co zaśmiałam się tak głośno aż oni zwrócili na mnie uwagę. Poczułam się nie komfortowo gdy 5 par oczu we mnie się wpatrywało. Popatrzyłam na Zayna, a on przygryzł swoją wargę, ale zaraz ją wypuścił.

-Yyy... idźcie już, idźcie.-rzuciłam polecenie do Liama. On uśmiechając się do mnie podążył z biedną pijaną Britney w stronę domu. Siedzieliśmy w trójkę w ciszy popijając piwo i wpatrując się jak oni bawią się w basenie. Co jakiś czas zerkałam na Zayna i co jakiś czas czułam jego wzrok na mnie, gdy nagle zaburczało mi brzuchu. Spojrzałam zdenerwowana na rozbawionych chłopców z powodu mojego głodu, a ja zawstydzona tylko westchnęłam.

-Może zrobię ci coś do jedzenia ?- zapytał Max.

-Kanapki jakieś nie zaszkodzą...- skinął głową i gdy już miał odejść złapałam go za rękę.

-Jakbyś mógł to tego jeszcze miętową herbatę i jakieś ciasteczka.- zrobiłam słodkie oczka.

-Tak jest, księżniczko.- zaśmiał się pod nosem i uszczypnął mnie w policzek.

-Widzę, że wszyscy ciebie tu bardzo lubią.-zwrócił się do mnie Zayn, siadając na miejsce Maxa, żeby być bliżej mnie... Cholera.

-Najbardziej ufam Justinowi.

-Myślałem, że to Niallowi ufasz najbardziej.

-Jemu nie ufam chyba w ogóle.-przyznałam, a on spojrzał na mnie zdezorientowany.

-Jak to ?

-Od zawsze Niall był dla mnie wredny, ale parę dni temu już jakoś się... zmienił wobec mnie, chociaż czasem i tak żartuje ze mnie, więc wiem, że to tylko tak przelotnie, bo chce pewnie odebrać moje dziewictwo, żebym mogła dołączyć do listy kolejnych jego zabawek.- uśmiechnęłam się nie pewnie, trochę przesadziłam.

-Czyli jesteś dziewicą ?

-Tak, i wydaję mi się, że jedyną w Irlandii.-zaśmiałam się.

-Na pewno nie, a nie myślałaś o tym jeszcze ?

-Nie, po prostu nie potrzebuję tego jak na razie, jestem szczęśliwa i bez tego.

-Mogłabyś być szczęśliwsza.-uśmiechnął się.

-Być może, ale jak mówię, jak na razie nie czuję jakoś do tego potrzeby. -siedzieliśmy potem w ciszy, słuchając opowiadań Justina kiedy był mały, po jakimś czasie poczułam zmęczenie i spojrzałam na zegarek. Była 1:34.

-Ja się chyba zbieram.-podeszłam do drzwi i wzięłam swoje rzeczy.

-Miałaś zostać na noc.-powiedział Niall jakby sam do siebie.

-Chciałabym się położyć w własny łóżku i odpocząć- uśmiechnęłam się do nich, a oni wydęli wargi w niezadowoleniu. -Więc, dziękuję wam za wszystko, ale na prawdę czas na mnie.

-Może odprowadzić ciebie ? Jest już późno.-odezwał się Justin.

-Nie, skarbie. Nie dasz rady przejść 5 metrów.- zaśmiałam się.

-To może ja mógłbym cię odprowadzić.- zapytał niepewnie Zayn, a ja przytaknęłam mu ze szczerym uśmiechem. Gdy już byliśmy przed furtką Zayn objął mnie swoim ramieniem w talii i otworzył mi drzwi od furtki przepuszczając mnie pierwszą.

-Jaki dżentelmen-zachichotałam, a on tylko się uśmiechnął.-Paaa wszystkim ! -krzyknęłam do nich, a oni mi pomachali. Czułam ich wzrok na sobie jakby myśleli, że dzięki temu mnie ochronią. Przez parę minut szliśmy cicho patrząc przed siebie, w końcu nie mogłam już wytrzymać.

-Znasz się długo z Niallem ?

-Od przedszkola. Jesteśmy ze sobą blisko, choć już zaczyna mnie czasem denerwować, zaczął być wredny i chce mieć wszystko, a jak tego nie dostatnie szaleje i czasem zdarza się być agresywny.

-Mhm, a z innymi ?

-Britney to moja kuzynka, Liama znam z podstawówki, a Justina i Maxa z gimnazjum.

-Och...a z moją siostrą ?

-Z nią znam się 4 lata, to dziwne, że nigdy ciebie nie widziałem w pobliżu, chyba tylko dwa razy w ogrodzie.

-To może przez to, że większość czasu spędzam w Londynie u ojca. Muszę przyznać, że ja ciebie ani jednego razu nie widziałam, aż do dzisiaj.

-Żałuję, że wcześniej do ciebie nie zagadałem, jesteś uroczą osobą.

-Dzięki, wzajemnie, jesteś na prawdę miły, wydajesz się być inny od nich.-spojrzałam na niego.

-Jestem bardziej spokojny.-zaśmiał się.

-Zauważyłam-odpowiedziałam tym samy. Resztę drogi spędziliśmy idąc i opowiadając sobie śmieszne rzeczy, wydawał się być osobą, której można zaufać, cieszę się, że go poznałam.

-No więc jesteśmy już na miejscu-stanęliśmy pod furtką do mojego domu patrząc na siebie.

-Miłej nocy i wiem, że to głupie bo znamy się dopiero od paru godzin, ale czuję, że mogę ci ufać i podobasz się mi.

-To samo mogę powiedzieć- uśmiechnęłam się czując, że robię się czerwona na twarzy.-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.

-Nie ma za co, to przyjemność z mojej strony, mogłem z tobą porozmawiać i się trochę poznać.-uśmiechnęłam się, a on niepewnie podszedł do mnie i mnie przytulił. Staliśmy tak chyba przez wieczność, ale tak na prawdę to chyba przez minutę, było mi tak ciepło dzięki niemu, ale to się zmieniło, gdy się ode mnie odsunął i spojrzał ponad moje ramię. Wstrzymałam oddech i się odwróciłam. Zamarłam w miejscu widząc Nialla...

wtorek, 18 listopada 2014

3. Nie jesteś gruba.



- Okej.

Zobaczyłam jak jego usta wykrzywiają się w uśmiechu, a Niall spojrzał na mnie z zadowoleniem siebie, lecz i z lekkim zaskoczeniem.

- Nie sądziłem, że się zgodzisz - powiedział i zrobił kilka kroków do tyłu.

Poszłam za Niallem do salonu, a on usiadł na dywanie, naprzeciwko stolika do kawy. Stanęłam przed nim, niepewna co zrobić. Chłopak wskazał miejsce przed sobą. Usiadłam niepewnie, krzyżując nogi i kładąc ręce na kolanach. Moje serce bije szybko, podczas gdy ja żuję swoją dolną wargę.

- Panie pierwsze - powiedział, odchylając się do tyłu na dłoniach i wypychając pierś. Jego długie nogi ponownie są wyciągnięte, a jego łydki dotykają moich ud.

- Prawda czy wyzwanie? - zapytałam, starając się nie jąkać.

- Prawda - powiedział, a ja podniosłam brew.

Myślałam, że Niall jest typem, który zawsze wybiera wyzwanie, no ale nie ważne. Chcę, żeby to się już skończyło.

- Ile masz lat? - zapytałam, starając się, aby czas szybko zleciał.

- Nie bądź cipą, Alice. Wiem co próbujesz zrobić. Starasz się uciec tak szybko jak to tylko możliwe.

- No i? Mieliśmy umowę - wymamrotałam.

- Twój drogocenny kolczyk wciąż jest u mnie.

Westchnęłam.

- Dobra. Uh...

O co mogę go zapytać? Przygryzłam wargę, koncentrując się.

- Czemu skłamałeś, mówiąc, że wyciągnąłeś z czapki moje imię?

Niall oblizał usta.

- Bo chciałem wiedzieć jak całujesz z języczkiem. Całowałem się ze wszystkimi dziewczynami w pokoju, więc dlatego.

- Dobrze całuje? - pytanie szybko opuściło moje usta, a ja nagle zarumieniłam się.

- Jedno pytanie - uśmiechnął się, a ja teraz naprawdę chcę poznać odpowiedź.

- Nicky, prawda czy wyzwanie? - Niall spojrzał na mnie śmiałym spojrzeniem. Tonem jakim powiedział "wyzwanie", wiedziałam, że pomyślał, że jestem ciotą i wybiorę prawdę.

- Wyzwanie - powiedziałam z ufnością, która szybko zniknęła, bo zobaczyłam jego, zadowolony z moich działań, uśmieszek.

- Wyzywam cię do ściągnięcia swojej koszulki.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Co? Nie.

Nie. Nic nie mam pod topem. Niall zrobił nadąsaną minę.

- No weź. Przecież to nie tak, że nie widziałem wcześniej wiele cycków.

Właśnie. Widział dużo... "cycków", więc moje prawdopodobnie będą rozczarowaniem.

- Nie, Niall.

- Dobra. Wyzywam cię... żebyś wykonała dla mnie taniec erotyczny.

Moje serce zatrzymało się, a ja przygryzłam dolną wargę. Dalej, możesz to zrobić Rey. To tylko taniec erotyczny. Możesz to zrobić.

Powoli wstałam i podrapałam się po głowie, mamrocząc:

- Ale nie będę w tym dobra.

Niall popatrzył na mnie, po czym wstał i usiadł na stoliku, nic nie mówiąc. Super, teraz myśli, że jestem frajerem. Chłopak owinął swoją dłoń wokół tyłu mojego uda i przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz stoję między jego nogami.

- Pokażę ci - powiedział i odwrócił mnie, łącząc swoje nogi, dzięki czemu nie będę mogła od niego uciec. Jego ręce chwyciły moje uda, a Niall posadził mnie na swoich kolanach. Siedziałam nieruchomo, czując jak cała moja krew pędzi do policzków. W tym momencie jestem całkowicie zakłopotana. Odetchnęłam, gdy ręka Nialla znalazła się na moim nagim brzuchu, po czym powędrowała w dół w kierunku gumki moich spodni, wślizgując się pod nią, prawie dotykając mojej bielizny. Zerwałam się, zaskakując go.

- Jesteś totalnym kutasem! Oddaj mi mój kolczyk! - powiedziałam.

Cała moja twarz zaczyna mnie palić. Jestem na niego taka zła. Myślałam, że wybuchnę. Za kogo on się uważa? Niall uśmiechnął się.

- Ale gra się nie skończyła - wydął wargi.

Wydałam z siebie rozdrażnione westchnięcie.

- Dobra, Boże! Czemu to robisz?

- Jestem znudzony.

- Więc idź i baw się dobrze z moją siostrą - mruknęłam.

- Nie jesteś zazdrosna, racja? Zresztą ona woli się zabawiać teraz z Liamem.

Parsknęłam. Naprawdę głośne, nieatrakcyjne parsknięcie.

- Słucham? Nawet NIE OBCHODZI mnie kogo wybierasz do pieprzenia!

Usiadłam, a raczej bardziej spadłam pośladkami w dół, na dywanie, po czym skrzyżowałam ręce na piersi.

- Oh, mogę się założyć, że chciałabyś mieć w sobie mojego kutasa.

- Jesteś obrzydliwy. Nie dziwię się, że twojego taty już tutaj nie ma.

Niall zmrużył oczy i wstał. Moje serce zatrzymało się.

- Nic o tym nie wiesz - powiedział ponuro, podchodząc bliżej.

Stanął przede mną, a ja odchyliłam się w tył na dłoniach, aby się od niego oddalić.

- Wiem, że ci się podobam, Nicole - syknął, klękając i kładąc dłonie po obu stronach moich kolan, ograniczając mi sposób na ucieczkę.

- Jesteś taki zadufany w sobie - wyplułam z całą pewnością siebie jaką miałam.

Niall pochylił się do przodu, a ja odchyliłam się, starając się stworzyć między nami tak dużo miejsca jak tylko mogłam.

- Daj spokój, po prostu to przyznaj. Każda dziewczyna w tej pieprzonej okolicy mnie lubi.

- Cóż, nie ja. Nie podobają mi się ignorancyjne dupki - powiedziałam, po czym przygryzłam wargę.

Może nie powinnam tego mówić. Próbowałam go odepchnąć, naciskając dłońmi na jego klatkę piersiową. Niall złapał moje ręce w swoje dłonie i umieścił je nad moją głową, pochylając się tak, że unosi się nade mną. Jego krocze naciska na moje udo.

- Masz duże usta - stwierdził, a jego oddech uderzył w moje usta i nos.

Przez cały alkohol jaki wypił jego oczy są lekko czerwone.

- Zastanawiam się, jakby to było je czuć wokół mojego dużego kutasa.

W tym samym czasie jestem zdegustowana i jakoś... podniecona.

Niall patrzył na mnie przez chwilę, po czym nagle pochylił się i przycisnął swoje usta do moich. Nie zareagowałam. Chłopak zaczął poruszać wargami, a ja poddałam się. Jego język wsunął się między moje wargi, a ja wygięłam plecy, gdy poczułam jego kolczyk. Odsunął się zbyt szybko, ale wcześniej przygryzł i szarpnął za moją wargę.

- Wiedziałem, że mnie chcesz - powiedział, wstając.

Byłam w pewnym sensie smutna, że nie kontynuował pocałunku.

- Tak jasne, zwiększaj swoje ego.

- Dlaczego to ty miałabyś zwiększyć moje ego?

To zabolało, ale zignorowałam to.

- Oddasz mi kolczyk, czy nie?

Niall spojrzał na wiszący na ścianie zegarek i wzruszył ramionami.

- Myślę, że mogę ci go oddać. Nie jesteś dobra w tych grach.

A więc uważa mnie za głupią. Nawet nie wiem, dlaczego tak bardzo przejmuję się jego zdaniem.

Chłopak zrobił krok do przodu w prawo, a w tym czasie samochód zatrzymał się przed jego domem. Usłyszeliśmy głosy. Zamarłam, gdy rozpoznałam moich dziadków, a następnie głos mamy Nialla.

- Masz - powiedział, wyciągając koczyk z kieszeni bluzy. - Wyjdź przez tyle drzwi to nie będziesz miała kłopotów.

- A co z tobą? Nie będziesz miał problemów przez ten bałagan?

- Ja jestem problemem.

Przez chwilę patrzyłam na niego, a on spojrzał na mnie, po czym odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi. Wyślizgnęłam się na zewnątrz, na jego ogród, i pobiegłam szybko przez ulicę do swojego domu.

---------------------------------------

Następnego ranka obudziła mnie mama, krzycząc i biegając, że jestem spóźniona.

-Nicole, wstawaj ! - zepchnęła mnie z łóżka.

-Po co ? Mamo proszę...

-Nie ma żadnego proszę, już ubieraj się, spóźnione jesteśmy !

-Ale na co spóźnione ?

-No na wizytę u lekarza w szpitalu, zapomniałaś ?!

-Coo, o kurde, no nie. Tylko nie to.-jęknęłam i szybko podeszłam do szafy. Wybrałam koszulę, ciemne rurki i vansy.



Mama czekała na mnie już w aucie, sprawdzając czy wszystko wzięła. Jechałyśmy 6-8 minut, a gdy dojechałyśmy byłam bardzo zdenerwowana. Nie chciałam tam iść, ponieważ będą sprawdzać czy od czasu pobytu w szpitalu, ważę tyle ile powinnam itd.. Byłam w szpitalu przez to, że się głodziłam i wyglądałam przez to 'okropnie'. Boję się tego, że jak będę się ważyć przy nich moja waga będzie duża. Czekając w poczekalni dostałam sms.

Niall: Hej, gdzie jesteś ? Zaraz wszyscy chcemy iść do domu Kylie, jesteś też chętna ?

Ja: Jestem w szpitalu i nie mam ochoty.

Niall: Czemu jesteś w szpitalu ? :(

Już nie mogłam odpisać, ponieważ teraz była moja kolej do wejścia na badania. Badania nie trwały dłużej niż pół godziny. Siedziałam tam i słuchałam zaleceń i porad lekarza, zamienił jeszcze kilka słów z moją mamą i kazał mi stanąć na wadze. Ręce mi się trzęsły, ściągnęłam buty i powoli się zbliżyłam do wagi. Stanęłam na nią, zamykając oczy i przygryzając wargę. Spojrzałam na liczbę... waga pokazywała 46 kg. Byłam zła i smutna, ponieważ przytyłam o 2 kg. Lekarz mi podziękował i kazał wyjść. Został jeszcze chwilę z moją mamą rozmawiając. Ciągle myślałam jak bardzo przytyłam , i że jestem gruba. Przez to wszystko zapomniałam o Niallu. sprawdziłam telefon i zobaczyłam 4 nie odebrane i 3 wiadomości.

Niall: Nicole czy wszystko w porządku ? Czemu nie odbierasz ?

Niall: Co się dzieje ?!

Niall: Nicole ?!

Odpisałam mu szybko.

Ja: Niall, wszystko w porządku, oprócz jednej sprawy. Przepraszam, nie miałam jak odpisać.

Niall: Jaka to sprawa? Gdzie teraz jesteś ?

Ja: Nie ważne i już wracam do domu.

Niall: Zaraz będę u ciebie.

Byłam zaskoczona jak Niall zareagował. Jednak nie chciałam, żeby przychodził i to nie przez rodziców tylko przez to jak grubo się czuję. Jak zajechałam z mamą pod dom od razu zauważyłam stojącego przy mojej bramie. Podszedł sam do nas się przywitać, a moja mama jak zwykle rzucała mu swój uwodzicielski wzrok, ale widziałam, że Niall nie zwracał na to uwagi.

-Dzień dobry, hej Nicky !

-Oh, dzień dobry. To wy się znacie ?-zapytała go.

-Tak, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.- uśmiechnął się do mnie.

-Aha, no dobra. Nicky od razu idź do swojego pokoju, a nie do kuchni. Chcesz przytyć i być gruba ? Już i tak zrobiłaś się pulchniejsza. - no oczywiście musiała jeszcze mnie upokorzyć...nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale byłam zła. Zaprowadziłam nas do mojego pokoju po czym rzuciłam się na łóżko, a on też się koło mnie położył. Czułam na sobie jego wzrok. Leżeliśmy przez minutę w ciszy, ale postanowiłam ją przerwać.

-Dlaczego nie jesteś u Kylie z nimi ?

-Wolę być teraz z tobą.- puścił mi oczko.

ON WOLI BYĆ TERAZ ZE MNĄ

-Oh, okej.

-Więc wyjaśnisz mi teraz to wszystko ?

-Dokładnie co ?-udałam, że nie wiem.

-Może zacznijmy od tego czemu byłaś w szpitalu ? I jaka jest ta jedna sprawa ?

-Byłam na badaniach. Nie powiem ci tej sprawy to nic ważnego...

-Uh... po co byłaś na tych badaniach ?

-No sprawdzali czy z moim organizmem wszystko jest okej.

-A czemu miałoby nie być okej ?

-Niall... oh okej, powiem ci wszystko. Jakiś czas temu miałam zaburzenia odżywiania, już rozumiesz ?

-Hmmm... tak.

I nagle ustała cisza. Niall siedział wpatrując się w moje dłonie. Po jakimś czasie się odezwał.

-Nie mogę uwierzyć, że to robiłaś.

-Byłam gruba, zresztą wciąż jestem gruba.

-Nie jesteś gruba.

-Mówisz taka, żeby mi nie było smutno.

-Nie prawda, lubię cię może bardzo, więc jak dla mnie nie ważne czy jesteś gruba czy chuda.

-Um, okej, to fajniee- nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to.

-I wiem, że mnie chcesz-zaśmiał się.

-Nie,Niall, nie chcę cię- zaprzeczyłam.

Niall podniósł jedną brew i po chwili nachylił się nade mną tak, aby nasze usta mogły się połączyć. Całowaliśmy się tym razem długo, ale on się odchylił przez dzwoniący telefon. To dzwoniła Soph, twierdząc, że tęsknią za nami. Najwidoczniej już byli pijani...

-Idziesz ze mną do nich ?

-Nie wiem sama...

-No choodź, poczekam aż się przebierzesz.

-Uh,okej.

Podeszłam do szafy wzięłam parę ubrań i poszłam się przebrać za łóżkiem tak, aby Niall nie widział mnie całej gołej.

-Wiesz, to nie tak, że nigdy nie widziałem ciebie nagą...-uśmiechnął się.

-Racja !- wyszłam z ukrycia i pokazałam mu swoje nagie ciało.

O MÓJ BOŻE ! CO JA CZYNIĘ ?!

Niall otworzył usta, ale zaraz to się przemieniło w szeroki uśmieszek. Oblizał wargę i wstał. Stałam tyłem ubierając się, gdy nagle poczułam jego dłoń na moim nagim brzuchu.


-Jesteś taka gorąca i piękna, mógłbym cię tak pieprzyć, że aż byś błagała, abym przestał- szepnął mi do ucha. Poczułam jego erekcję między pośladkami...- Może pomożesz mi coś z tym zrobić ? W końcu to przez ciebie.


-Nie teraz Niall. - nie mógł uwierzyć w to co mówię, zresztą ja też nie mogę. Odwrócił mnie tak, że teraz nasze klatki piersiowe się dotykają.


-Jak nie teraz ? Czy ty teraz sugerujesz, że to się wydarzy ?


-Co będzie to będzie- musnęłam lekko swoim ustami jego usta i odepchnęłam się od niego i dokończyłam się ubierać, a on siedział i patrzył na mnie.

sobota, 15 listopada 2014

2. Nigdy nie byłaś dotykana.



Gdy Niall mnie odwoził do domu (i tak mieszkamy na przeciwko siebie) siedziałam w ciszy, ponieważ byłam myślami wciąż gdzieś indziej. Myślałam o tym jak mnie delikatnie pocałował. To było na prawdę coś nie zwykłego. Jak byliśmy już na miejscu, podziękowałam mu, a on życzył mi miłej nocy.

Zanim weszłam do łóżka poszłam wziąć prysznic. Wróciłam do pokoju owinięta w ręcznik. Następnie zrzuciłam go ze swojego ciała i rozejrzałam się za moją piżamą. Znalazłam ją obok okna. Ubrałam na siebie shorty, po czym założyłam podkoszulek. Wyciągnęłam włosy z turbanu i pokręciłam głową.

Mój telefon zawibrował na łóżku. Pochyliłam się, aby go podnieść. To była wiadomość z nieznanego numeru. Otworzyłam ją.

Nieznany: Cholera.

Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy zobaczyłam załącznik do smsa. Kliknąłem na niego i prawie wpadłam w śpiączkę, gdy zobaczyłam, że to zdjęcie przedstawia mnie, nagą, przeczesującą ręką po włosach.

Spojrzałam na zewnątrz i zobaczyłam na balkonie Nialla. Siedzi na krześle z telefonem w ręku, obserwując mnie i paląc papierosa. Zagryzł dwuznacznie wargę i wskazał na swoje krocze, po czym zrobił znak masturbacji. Moje serce się zatrzymało, a ja gwałtownie się zarumieniłam.

Mój telefon ponownie zawibrował.

Nieznany: Mam twój numer #od Kitty ;)

Zapisałam jego kontakt do swojego telefonu i poszłam zasunąć zasłony, chcąc się powiesić, gdy zobaczyłam jak chłopak wstaje. Spojrzał na swój telefon i postukał długimi, chudymi palcami po ekranie.

Niall: Wiem przy jakim zdjęciu zaraz sobie zwalę.

Moje serce ponownie zabiło szybciej, gdy zobaczyłam jego utkwione na mnie oczy. Uśmiecha się. Chłopak rozsunął w dół suwak od swoich spodni, a jego papieros teraz zwisa mu z ust.

Zasunęłam zasłony i mocno odetchnęłam, patrząc na swoje stopy.

Gdy położyłam się do łóżka myślałam o wszystkim, co wydarzyło się kilka minut temu.

Następnego ranka obudziłam się ze wspomnieniami z ostatniego wieczora.

Niall widział mnie nago.




Niall naprawdę widział mnie nago.

Jedynie co chcę zrobić, to położyć się w łóżku i już nigdy więcej się nie obudzić i nie widzieć twarzy Nialla lub kogokolwiek innego. Ale moje życzenie zostało spłukane w toalecie, gdy chwilę później moja kochana siostra wtargnęła do mojego pokoju. Czy kiedykolwiek słyszałaś o czymś co nazywa się "prywatność"? Myślę, że nie.

- Słyszałaś o pukaniu? - zapytałam, przewracając się na brzuch i przyciskając twarz do poduszki.

- Ktoś tu nie jest rannym ptaszkiem.

Pawie spadłam z łóżka na dźwięk jego głosu. Wciągnęłam kołdrę na głowę i zacisnęłam powieki, mając nadzieję, że Niall sobie pójdzie.

- Idziemy dzisiaj do skateparku. Idziesz z nami? - zapytała dziewczyna, a ja pokręciłam głową.

No tak, oni mnie nie widzą.

Usłyszałam westchnienie i odgłos, opuszczających pokój kroków. Westchnęłam z ulgą , ale zamarłam, gdy łóżko obok mnie ugięło się, a kilka sekund później moja kołdra podniosła się do góry. Trzymałam mocno zamknięte oczy, zaprzeczając każdemu scenariuszowi w mojej głowie.

- Jesteś antyspołeczna, co nie?

Przewróciłam oczami na dźwięk jego głosu. Jego bliskość sprawia, że się rumienię.

Gdy wstałam z łóżka, oplotłam swoje ciało kocem.

- Masz na sobie ubrania. Czemu się zasłaniasz? - zapytał z uśmiechem na twarzy, po czym położył się na plecach i założył swoją prawą nogę na lewe kolano.

- Niall, daj mi spokój błagam. - jęknęłam.

- No co ty, nie bądź taka. Dzisiaj jest u mnie domówka, przyjdziesz ? Daleko na prawdę nie masz.

- Nie mam pojęcia.

- Czyli idziesz.- spojrzałam na niego ze złością, ale uśmiech nie znikał z jego twarzy.

- Cóż jeżeli muszę.

- Czyli, okej. Bądź u mnie na 21. - poczochrał moje włosy i wyszedł.

Nie czekając zadzwoniłam do Britney.

-HALOO !- krzyknęła do słouchawki.

- Błagam nie krzycz !

- Co się dzieje Nicole ?

- Idziesz dzisiaj ze mną na domówkę do Nialla ?

-Nie ma mowy.

-Prooooszę- przeciągnęłam i wiedziałam, że się zgodzi.

-Ugh, niech ci będzie, na którą być po ciebie ?

- Mamy tam być o 21, więc przyjdź do mnie o 20:30.

- Okej, dobranoc.

- Dziękuję, kocham Cię.

Muszę przyznać, że zaczynam się denerwować tą imprezą, ponieważ byłam na imprezach chyba z dwa razy. Bałam się też, że będą komentować jaka to ja jestem gruba i oczywiście, że jestem dziewicą. Przez resztę dnia spędziłam na laptopie oglądając filmy. Równo o 20:30 Britney pojawiła się i malowałyśmy się. Byłam ubrana w krótki top i krótkie spodenki. Nie obchodziło mnie to, że inni mogli komentować moje grube nogi i brzuch.



Byłyśmy tam o 21:58, a już na prawdę powoli cały dom był pełen ludzi. Zauważyłyśmy naszych przyjaciół. W salonie na kanapach siedział : Niall, Justin, Max, Liam, Kylie, Soph i oczywiście moja siostra Noelle.

-NICKYNICKY !- wykrzyknęła już pijana Noelle. Niall odwrócił się jako pierwszy, spojrzał na mnie od dołu do góry i jego oczy zabłysnęły. Podeszłyśmy do nich. Britney się przywitała i powiedziała, że idzie mi i jej po alkohol. Ja za ten czas przywitałam się też.

-Heeej laska ! Ale wyglądasz seksownie...- przyglądnął mi się Justin, wstał i przytulił mnie tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu.

-Hahah, cześć wszystkim.- uśmiechnęłam się do nich i usiadłam między Justinem, a Maxem i na przeciwko Nialla i Soph. Noelle zdążyła tylko mi powiedzieć, że ' w końcu wyszłam z zakonnego życia i wyglądam na prawdę seksownie' i pobiegła z jakimś szatynem na górę po schodach. Niall ciągle mi się przypatrywał przez co udawałam, że tego nie zauważyłam. On mnie po prostu onieśmielał, jego wzrok prawie nie spowodował, że się zarumieniłam. Przez jakieś trzy godziny siedzieliśmy, gadaliśmy i piliśmy, Ludzie już się rozchodzili, a Niall poszedł z Maxem, żeby powiadomić wszystkich, aby już wychodzili. Nie minęło 5 minut, a nikogo już nie było po za nami.

- Najlepsza impreza jest, gdy zostaje tylko kilka osób... - szepnął mi do ucha Max, a ja zadrżałam, cofając się o krok.

- Gramy w moim pokoju - usłyszałam głos Nialla.

Niall, Max, Justin, Britney, Soph, Noelle, Liam, Kylie, Jake oraz ja weszliśmy na górę.

Jego pokój jest większy niż mój: plakaty z nagimi dziewczynami na ścianach, nieposłane łóżko, telewizor w kącie i biurko przy oknie. Jego pokój ma doskonały widok na moją sypialnię, a ja natychmiast poczułam się przerażona. Niall może wyraźnie zobaczyć wszystko co robię, gdy nie będę ostrożna i zostawię odsunięte zasłony.

Soph zaczęła pisać wszystkie imiona dziewczyn na podartych kawałkach papieru, po czym wrzuciła je do czapki Nialla.

Usiadłam obok Noelle, rozglądając się po okręgu. Wszyscy nagle stali się trzeźwi, gotowi na niesamowitą grę: 7 minut w niebie.

Moje serce bije szybko. Nie wiem, dlaczego się na to zgodziłam... Jestem niedoświadczona i jeśli kiedykolwiek znajdę się z kimś w szafie, nie będę miała pojęcia co robić. A wtedy wszyscy będą się ze mnie śmiali.

Przełknęłam ślinę i patrzyłam jak czapka Nialla została położona w środku koła, zawierając w sobie imię każdej dziewczyny.

- Ponieważ to jest moja impreza, będę czynić honory! - powiedział Niall i podciągnął do góry rękaw koszuli, odsłaniając swoje wytatuowane ramię.

Wszyscy patrzyli na niego, gdy chłopak spoglądał w sufit i przygryzał kolczyk w wardze, grzebiąc w czapce. Wyciągnął kawałek papieru i rozwinął go. Przeczytał imię i rozejrzał się, aby złapać czyjś wzrok.

I wtedy zatrzymał oczy na mnie, uśmiechając się.

Moje serce się zatrzymało, a ja nagle chciałam umrzeć. Nie ma mowy. Nie ma pieprzonej mowy, że pójdę z Niallem do szafy. Nuh-uh.

Nie.

- Nickyy - przeczytał karteczkę, zanim wepchnął ją do tylnej kieszeni spodni.

Przełknęłam ślinę. Wszyscy się teraz na mnie patrzą.

- Wstawaj - roześmiał się Jake, wskazując palcem w moją stronę. - Idź, Dziewico Maryjo.

Wszyscy z wyjątkiem Kaylie zaczęli się śmiać z jego nie-tak-śmiesznego żartu. Wstałam i spojrzałam na Nialla, który podstępnie się uśmiecha. Moje serce bije coraz szybciej. Jake odprowadził nas do szafy, pokazując nam swój telefon, stoper ustawiony jest na 7 minut. Jedynie co muszę zrobić to nacisnąć palcem na ekran i rozpocząć odliczanie.

- Zamknijcie się - powiedział, zwracając się do ludzi w pokoju. - Pójdę i przyniosę drinki i kubki to następnie zagramy w 'prawda czy wyzwanie' i 'nigdy dotąd nie...'.

Nie mam pojęcia co to za gra, ale wiem, że na pewno nie chcę być z Niallem sam na sam w szafie, na siedem minut, w jego pokoju. Nawet jedną sekundkę. Nie.

Niall otworzył drzwi do swojej przestronnej szafy, tej typowej amerykańskiej szafy, w której spokojnie zmieszczą się trzy osoby. Skinął na mnie głową, abym usiadła pierwsza. Zrobiłam to i spojrzałam na Jake'a, który mrugnął do mnie. Niall usiadł naprzeciwko mnie opierając się o ścianę szafy. Przygryzłam lekko wargę, kiedy Jake zamknął drzwi i usłyszałam, jak mówi: ''Siedem minut czaaas staaart...''

Potem zobaczyłam przez cienką szparę w szafie, że chłopak wyszedł z pokoju, aby przynieść drinki i kubki. W szafie jest cicho, jedyne odgłosy pochodzą z zewnątrz niej, gdzie pozostali rozmawiają ze śmiechem. Mogę też usłyszeć muzykę z parteru.

Niall ugiął kolana, a ja przyciągnęłam swoje do klatki piersiowej, opierając na nich brodę i je przytulając. Chłopak leniwie oparł łokieć na kolanie i wziął między zęby swój kolczyk w wardze. Potem wyprostował swoje nogi płasko po podłodze. Jego kostki dotykają teraz moich bioder. Potem pochylił się do przodu ściskając moje kostki. Przyciągnął moje nogi do siebie, nie odrywając ode mnie wzroku. Myślałam że zemdleję przez szybkie bicie mojego serca. Nie boję się tego co Niall zamierza zrobić, boję się tego, że wyśmieje mnie przez to, że jestem niedoświadczona. Nie chcę być upokorzona. Nienawidzę tego.

Chłopak owinął palce wokół moich kostek i przyciągnął mnie do swojego ciała. Jestem teraz między jego nogami, a moje nogi znajdują się za jego plecami. Nasze klatki piersiowe prawie się stykają. Jestem pewna, że Niall może poczuć i usłyszeć bicie mojego serca.

- Spokojnie - wyszeptał. - Czy ja cię denerwuję?

Popatrzyłam na niego.

- Nie.

- To dlaczego twoje serce tak szybko bije?

Przełknęłam ślinę, kiedy jego ręce powoli ruszyły wzdłuż moich ud, po czym zatrzymały się na mojej nagiej talii.

- Nic nie słyszę! - usłyszeliśmy głos Maxa z pokoju. Niall przewrócił oczami, zanim znów skupił na mnie swoją uwagę. Ponownie przełknęłam ślinę. Moje gardło już jest przez to obolałe.

- Czy kiedykolwiek wcześniej całowałaś się z chłopakiem, Nicky? Ale nie wliczając nasz pocałunek wczoraj. - wyszeptał.

Powoli skinęłam głową, nie ufając swojemu głosowi.

- Ile razy?

- Raz - powiedziałam, rumieniąc się.

Moje ręce niezgrabnie złapały jego pas, kiedy popchnął mnie na ścianę. Mogłam wyczuć kości przez jego koszulkę, kiedy jego twarz pojawiła się przede mną.

- Dobrze - powiedział, a jego alkoholowy oddech uderzył w moje usta.

Następnie chłopak pochylił się i połączył swoje usta z moimi. Uczucie jego przekłutej wargi na moich ustach było niesamowite. Niall zaczął poruszać natarczywie swoimi ustami, jak na mój gust zbyt brutalnie. Jednak to uczucie w moim brzuchu było wspaniałe... Nie dlatego, że lubię Nialla, bo nie lubię, po prostu nikt nigdy mnie tak nie całował. Przechylił głowę w prawo, aby pogłębić nasz pocałunek. Moje serce podskoczyło, kiedy poczułam jak czubek jego języka oblizuje moją wargę. Uchyliłam ją lekko, a jego język wsunął się do moich ust. Odetchnęłam, gdy jego kolczyk w języku otarł się o mój język. Poczułam dziwne uczucie w kręgosłupie, ponieważ jego ręce powędrowały po moich udach, wzdłuż nóg, aż do kostek, zanim wrócił nimi z powrotem do mojej talii.

- Siedem minut minęło - krzyknął Jake z zewnątrz szafy, waląc pięścią w drzwi. Niall odsunął się ode mnie i pchnął nogą drzwi.

Przebiegłam ręką po włosach i spojrzałam na Jake, odnajdując jego uśmiech. Pomógł mi wstać, a ja od razu się zaczerwieniłam, gdy zobaczyłam, że wszyscy się na mnie gapią. Niezdarnie usiadłam obok Kaylee i spojrzałam na kubeczki, które leżą w środku koła.

Możemy już iść do domu?

- Koniec 7 minut w niebie, zagrajmy teraz w coś innego - odezwał się Niall, po czym podniósł kawałki papieru ze swojej czapki i podarł je rozrzucając po podłodze. Następnie założył czapkę i usiadł na swoim poprzednim miejscu, pochylając się do Maxa i szepcząc mu coś na ucho. Chłopak odrzucił głowę w tył i zaczął się śmiać. Jake przewrócił oczami i skrzyżował nogi, biorąc jeden z kubków i pokazując, aby wszyscy zrobili to samo.

- Tak więc, każdy wie jak się gra w "Nigdy dotąd nie...? - zapytał, rozlewając do kubków butelkę. Wszyscy przytaknęli, z wyjątkiem mnie. Niall przewrócił oczami, a Jake wyjaśnił mi zasady gry:

- Ktoś wymyśla "nigdy dotąd, na przykład, nie chodziłem nago po ulicy''. A ci którzy to robili biorą z kubka łyka. Gra kończy się, gdy ktoś opróżni swój kubek. Zwycięzca może potem kazać zrobić cokolwiek przegranemu. Przegrywa ten kto ma najpełniejszy kubek.

Czyli to będę ja.

- Dobra, zacznę - powiedziała Noelle i rozejrzała się po okręgu. - Nigdy dotąd nie robiłam nikomu loda.

Chłopcy jęknęli, a wszystkie dziewczyny, z wyjątkiem mnie, wzięły łyka.

Przyszła kolej na Soph.

- Nigdy dotąd nie uprawiałam seksu z kimś kto miał ponad 30 lat.

Niall wziął łyka, a ja skrzywiłam się. CO? Przyszła kolej na Maxa.

- Nigdy dotąd nie całowałem się z kimś kto ma kolczyk w wardze lub języku.

Wszyscy, w tym i ja, wzięli łyka. Niall spojrzał na mnie na chwilę, przesuwając powoli językiem po wardze i nie zrywając ze mną kontaktu wzrokowego.

- Nigdy dotąd nie pragnęłam kogoś z tego pokoju całować - powiedziała Kaylee, a Jake, Max, Kaylee, Niall i Liam wzięli łyka. Przygryzłam lekko wargę i spojrzałam na swój kubek. Jest pełny. Przegram, a sądząc po wyniku to Niall wygra.

- Nigdy dotąd nie uprawiałam seksu oralnego - powiedziała Britney i uśmiechnęła się.

Wszyscy wzięli łyka, z wyjątkiem mnie. Niall oblizał swoją wargę i popatrzył na mnie, po czym przygryzł ją i chwycił plastikowy kubeczek.

- Nigdy dotąd nie miałem orgazmu - usłyszałam głos Nialla. Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

Po raz kolejny wszyscy, z wyjątkiem mnie, napili się. Zarumieniłam się.

- Moja kolej - powiedziała, ale Niall pochylił się w jej stronę i szepną jej coś do ucha.

- Nigdy dotąd się nie masturbowałam.

Byłam jedyną osobą, która nie wzięła łyka. Niall przełknął ślinę i uśmiechnął się, patrząc na mój pełny kubek. Przyszła kolej na Jake.

- Nigdy dotąd nie byłem zakochany.

Tym razem ja i Niall byliśmy jedynymi którzy się nie napili. Podrapałam się w tył głowy, czując się naprawdę nieswojo.

- Nigdy dotąd nikt nie zdobył u mnie drugiej bazy.

Wszyscy się napili, a ich oczy były zwrócone ku mnie. Też się napiłam, mimo że to nie koniecznie było prawdą. Nikt wcześniej nie dotykał mnie gdziekolwiek. Niall faktycznie był pierwszym, który mnie dotykał.

- Mój kubek jest pusty - stwierdził Niall i uśmiechnął się.

- Kto ma najpełniejszy kubek? - zapytał Jake, a ja zaczerwieniłam się, pozwalając sobie na ledwo słyszalne 'ja'.

Czuję się zawstydzona i nienawidzę siebie za to, że jestem tak bardzo niedoświadczona.

- No, no, no, mogę ci cokolwiek kazać zrobić.

Jego oczy przebiegły po całym moim ciele, po czym powiedział:

- Wyzywam cię do całowania się z... Noelle.

Zmarszczyłam twarz w oburzonej odpowiedzi. Co kurwa?

- Co? - powiedziałam.

Noelle nie wygląda jakby jej to przeszkadzało. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami.

- Wiesz jak całować, racja? - zapytała i przesunęła się bliżej mnie.

- Uh - powiedziałam.

Napięcie jest zbyt kłopotliwe. Wszyscy chłopcy z tego pokoju mają przyklejone do nas oczy. Noelle pochyliła się i zamknęła oczy. Poczułam jej usta na swoich. Czuję się dziwnie i nieswojo. Zostawiłam swoje ręce na kolanach, nie chcąc nawiązać z nią w żaden sposób kontaktu.

Noelle przechyliła głowę i przesunęła językiem po mojej wardze, ale ja wycofałam się. Miałam to robić z własną siostrą? Nie ma mowy. Max jęknął i zachęcił nas do kontynuowania, ale ja pokręciłam głową. Mam już dość tej imprezy.

- Idę do domu - powiedziałam Noelle i usiadłam. Boli mnie głowa przez wypity dzisiaj alkohol. Chcę iść do swojego pokoju, zanurkować pod kocami i spać. Siostra skinęła głową.

- Tak, powinnyśmy iść. Nie chcemy, aby mama nas przyłapała.

Odetchnęłam głęboko, ucieszona, że w końcu chce wyjść z tej imprezy.

Wszyscy zeszli na dół. Cały dom jest w ogromnym bałaganie. Niall jęknął, zdecydowanie nie jest w nastroju do sprzątania.

Wszyscy się z nim pożegnali, a ja i Noelle byłyśmy na samym końcu do wyjścia. Wszystko przez to, że ona musiała jeszcze possać Liama twarz, dokładnie naprzeciwko mnie.

Niezręcznie zakaszlałam i podrapałam się po uchu, po czym zaczęłam panikować. Zgubiłam kolczyk. Cholera, nie. Proszę nie. To był kolczyk mojej matki. Kurde, kurde, kurde.

- Branoc Niall - powiedziała Noelle i odwróciła się do mnie w drzwiach, wpuszczając do środka zimne powietrze. - Idziesz?

- Uh, zgubiłam kolczyk.

- Czy chcesz, żebym pomogła ci go szukać? - zapytała, a ja pokręciłam głową.

- Nie, poszukam go. Myślę, że szybko go znajdę - odwróciłam się spanikowana do Nialla. - Pozwolisz mi się rozejrzeć?

Wzruszył ramionami i zaczął zbierać z podłogi śmieci. Spojrzałam na zegarek. Jest już pierwsza w nocy, więc babcia może wrócić do domu w każdej chwili. Muszę być szybka.

Pobiegłam po schodach, niemal gubiąc vansy. Przeszukałam dosłownie każdy centymetr jego pokoju, nawet szafę, ale nie mogłam go znaleźć. Rozczarowana zeszłam na dół, gdzie zobaczyłam jak Niall szuka czegoś, leżąc na brzuchu i grzebiąc pod kanapą. Stanęłam przed jego głową, czekając aby zapytać czy znalazł mój kolczyk. Jednak to nie było konieczne, bo zauważyłam, że chłopak trzyma mały kawałek srebra między swoimi palcami.

- To jest to czego szukasz, kochanie?

Pokiwałam głową i wyciągnęłam rękę, aby go zabrać, ale on cofnął się i schował kolczyk do tylnej kieszeni swoich spodni.

- Jeśli go chcesz, odważ się go zabrać.

Westchnęłam, a moje policzki się rozpaliły.

- Dobrze.

Niall odwrócił się i skrzyżował ręce na piersi. Wsadziłam rękę do jego tylnej kieszeni i wyciągnęłam kawałek papieru. To ta mała karteczka z gry 'siedem minut w niebie'.

- Gdzie jest kolczyk?

Chłopak uśmiechnął się i otworzył dłoń.

- Nie dam ci go.

Jestem zła. Muszę się uspokoić.

- Czy mogę dostać szklankę wody? - zapytałam.

Chcę coś, aby ochłodzić swoje policzki. Niall wskazał w kierunku kuchni po czym odwrócił się, aby podnieść ze stołu swojego iPhone.

Szybko udałam się do kuchni i chwyciłam kubek, po czym pochyliłam się nad ladą i nalałam sobie wody. Wypiłam ją, a następnie spojrzałam na papierek w ręku. Otworzyłam go z nudów, a to co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie.

Noelle.

Niall nawet nie wylosował mojego imienia z czapki. Nagle poczułam jego gorący oddech na mojej szyi. Nie muszę się odwracać, żeby wiedzieć, że jest tuż za mną. Przyparł do mnie, sprawiając, że pochyliłam się lekko nad kontuarem.

- Jesteś kłamcą - szepnął mi do ucha, wysyłając dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa.

- Co?

- Kłamałaś podczas gry.

- Ty też kłamałeś - zaprotestowałam, odwracając się i z pewnością siebie pokazując mu papierek.

Jego wzrok powędrował w dół na mały papier leżący w mojej dłoni. Uśmiechnął się.

- A tak przy okazji, kiedy skłamałam? - zapytałam, kładąc rękę na biodrze. Znów się uśmiechnął.

- Powiedziałeś, że ktoś zdobył u ciebie drugą bazę. Proste kłamstwo.

Zarumieniłam się, lekko odpychając od siebie jego klatkę piersiową. Nie ruszył się ani o milimetr. .

- Skąd wiesz, że kłamałam? - jęknęłam.

- Bo kiedy się całowaliśmy, byłaś bardzo zdenerwowana... Więc... serio. Nie kłam mi, Alice.

Przełknęłam ślinę. Nawet nie przeszkadza mi to jak mnie nazwał moim drugim, okropnym imieniem.

- Czy kiedykolwiek byłaś dotykana?

Moje serce rozpoczęło wyścig, kiedy popatrzyłam na niego

- Tak.

- Nie kłam - powtórzył, chwytając rękami moje biodra. Skrzywiłam się, a on nagle podniósł mnie i posadził na ladzie. Ruszył się tak, aby mógł stanąć miedzy moimi nogami.

- Czy kiedykolwiek byłaś tak blisko jakiegoś faceta, Nicky?

- Nie - powiedziałam powoli.

Oblizał wargi, po czym położył ręce na moich kolanach, przesuwając je na moje uda. Każda część mojego ciała, której dotknął zapłonęła. Chwyciłam rękami ladę. Niall pochylił się bliżej i przez chwilę myślałam, że chce mnie pocałować, ale on położył usta przy moim uchu:

- Jeśli chcesz z powrotem kolczyk... - urwał.

- C-co?

- Odważ się zagrać ze mną w "prawda czy wyzwanie". Dla każdego po pięć rund. A dostaniesz kolczyk z powrotem.

Nie ma mowy. Nie, nie, nie, nie.

Zanim zdążyłam pomyśleć, moje usta otworzyły się:- Okej.

http://zycie-to-nie-bajka.blogujaca.pl/files/2013/07/Ch%C5%82opak-i-dziewczyna.jpg

                                                  ---------------------------------------------
                                                        CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)