wtorek, 18 listopada 2014

3. Nie jesteś gruba.



- Okej.

Zobaczyłam jak jego usta wykrzywiają się w uśmiechu, a Niall spojrzał na mnie z zadowoleniem siebie, lecz i z lekkim zaskoczeniem.

- Nie sądziłem, że się zgodzisz - powiedział i zrobił kilka kroków do tyłu.

Poszłam za Niallem do salonu, a on usiadł na dywanie, naprzeciwko stolika do kawy. Stanęłam przed nim, niepewna co zrobić. Chłopak wskazał miejsce przed sobą. Usiadłam niepewnie, krzyżując nogi i kładąc ręce na kolanach. Moje serce bije szybko, podczas gdy ja żuję swoją dolną wargę.

- Panie pierwsze - powiedział, odchylając się do tyłu na dłoniach i wypychając pierś. Jego długie nogi ponownie są wyciągnięte, a jego łydki dotykają moich ud.

- Prawda czy wyzwanie? - zapytałam, starając się nie jąkać.

- Prawda - powiedział, a ja podniosłam brew.

Myślałam, że Niall jest typem, który zawsze wybiera wyzwanie, no ale nie ważne. Chcę, żeby to się już skończyło.

- Ile masz lat? - zapytałam, starając się, aby czas szybko zleciał.

- Nie bądź cipą, Alice. Wiem co próbujesz zrobić. Starasz się uciec tak szybko jak to tylko możliwe.

- No i? Mieliśmy umowę - wymamrotałam.

- Twój drogocenny kolczyk wciąż jest u mnie.

Westchnęłam.

- Dobra. Uh...

O co mogę go zapytać? Przygryzłam wargę, koncentrując się.

- Czemu skłamałeś, mówiąc, że wyciągnąłeś z czapki moje imię?

Niall oblizał usta.

- Bo chciałem wiedzieć jak całujesz z języczkiem. Całowałem się ze wszystkimi dziewczynami w pokoju, więc dlatego.

- Dobrze całuje? - pytanie szybko opuściło moje usta, a ja nagle zarumieniłam się.

- Jedno pytanie - uśmiechnął się, a ja teraz naprawdę chcę poznać odpowiedź.

- Nicky, prawda czy wyzwanie? - Niall spojrzał na mnie śmiałym spojrzeniem. Tonem jakim powiedział "wyzwanie", wiedziałam, że pomyślał, że jestem ciotą i wybiorę prawdę.

- Wyzwanie - powiedziałam z ufnością, która szybko zniknęła, bo zobaczyłam jego, zadowolony z moich działań, uśmieszek.

- Wyzywam cię do ściągnięcia swojej koszulki.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Co? Nie.

Nie. Nic nie mam pod topem. Niall zrobił nadąsaną minę.

- No weź. Przecież to nie tak, że nie widziałem wcześniej wiele cycków.

Właśnie. Widział dużo... "cycków", więc moje prawdopodobnie będą rozczarowaniem.

- Nie, Niall.

- Dobra. Wyzywam cię... żebyś wykonała dla mnie taniec erotyczny.

Moje serce zatrzymało się, a ja przygryzłam dolną wargę. Dalej, możesz to zrobić Rey. To tylko taniec erotyczny. Możesz to zrobić.

Powoli wstałam i podrapałam się po głowie, mamrocząc:

- Ale nie będę w tym dobra.

Niall popatrzył na mnie, po czym wstał i usiadł na stoliku, nic nie mówiąc. Super, teraz myśli, że jestem frajerem. Chłopak owinął swoją dłoń wokół tyłu mojego uda i przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz stoję między jego nogami.

- Pokażę ci - powiedział i odwrócił mnie, łącząc swoje nogi, dzięki czemu nie będę mogła od niego uciec. Jego ręce chwyciły moje uda, a Niall posadził mnie na swoich kolanach. Siedziałam nieruchomo, czując jak cała moja krew pędzi do policzków. W tym momencie jestem całkowicie zakłopotana. Odetchnęłam, gdy ręka Nialla znalazła się na moim nagim brzuchu, po czym powędrowała w dół w kierunku gumki moich spodni, wślizgując się pod nią, prawie dotykając mojej bielizny. Zerwałam się, zaskakując go.

- Jesteś totalnym kutasem! Oddaj mi mój kolczyk! - powiedziałam.

Cała moja twarz zaczyna mnie palić. Jestem na niego taka zła. Myślałam, że wybuchnę. Za kogo on się uważa? Niall uśmiechnął się.

- Ale gra się nie skończyła - wydął wargi.

Wydałam z siebie rozdrażnione westchnięcie.

- Dobra, Boże! Czemu to robisz?

- Jestem znudzony.

- Więc idź i baw się dobrze z moją siostrą - mruknęłam.

- Nie jesteś zazdrosna, racja? Zresztą ona woli się zabawiać teraz z Liamem.

Parsknęłam. Naprawdę głośne, nieatrakcyjne parsknięcie.

- Słucham? Nawet NIE OBCHODZI mnie kogo wybierasz do pieprzenia!

Usiadłam, a raczej bardziej spadłam pośladkami w dół, na dywanie, po czym skrzyżowałam ręce na piersi.

- Oh, mogę się założyć, że chciałabyś mieć w sobie mojego kutasa.

- Jesteś obrzydliwy. Nie dziwię się, że twojego taty już tutaj nie ma.

Niall zmrużył oczy i wstał. Moje serce zatrzymało się.

- Nic o tym nie wiesz - powiedział ponuro, podchodząc bliżej.

Stanął przede mną, a ja odchyliłam się w tył na dłoniach, aby się od niego oddalić.

- Wiem, że ci się podobam, Nicole - syknął, klękając i kładąc dłonie po obu stronach moich kolan, ograniczając mi sposób na ucieczkę.

- Jesteś taki zadufany w sobie - wyplułam z całą pewnością siebie jaką miałam.

Niall pochylił się do przodu, a ja odchyliłam się, starając się stworzyć między nami tak dużo miejsca jak tylko mogłam.

- Daj spokój, po prostu to przyznaj. Każda dziewczyna w tej pieprzonej okolicy mnie lubi.

- Cóż, nie ja. Nie podobają mi się ignorancyjne dupki - powiedziałam, po czym przygryzłam wargę.

Może nie powinnam tego mówić. Próbowałam go odepchnąć, naciskając dłońmi na jego klatkę piersiową. Niall złapał moje ręce w swoje dłonie i umieścił je nad moją głową, pochylając się tak, że unosi się nade mną. Jego krocze naciska na moje udo.

- Masz duże usta - stwierdził, a jego oddech uderzył w moje usta i nos.

Przez cały alkohol jaki wypił jego oczy są lekko czerwone.

- Zastanawiam się, jakby to było je czuć wokół mojego dużego kutasa.

W tym samym czasie jestem zdegustowana i jakoś... podniecona.

Niall patrzył na mnie przez chwilę, po czym nagle pochylił się i przycisnął swoje usta do moich. Nie zareagowałam. Chłopak zaczął poruszać wargami, a ja poddałam się. Jego język wsunął się między moje wargi, a ja wygięłam plecy, gdy poczułam jego kolczyk. Odsunął się zbyt szybko, ale wcześniej przygryzł i szarpnął za moją wargę.

- Wiedziałem, że mnie chcesz - powiedział, wstając.

Byłam w pewnym sensie smutna, że nie kontynuował pocałunku.

- Tak jasne, zwiększaj swoje ego.

- Dlaczego to ty miałabyś zwiększyć moje ego?

To zabolało, ale zignorowałam to.

- Oddasz mi kolczyk, czy nie?

Niall spojrzał na wiszący na ścianie zegarek i wzruszył ramionami.

- Myślę, że mogę ci go oddać. Nie jesteś dobra w tych grach.

A więc uważa mnie za głupią. Nawet nie wiem, dlaczego tak bardzo przejmuję się jego zdaniem.

Chłopak zrobił krok do przodu w prawo, a w tym czasie samochód zatrzymał się przed jego domem. Usłyszeliśmy głosy. Zamarłam, gdy rozpoznałam moich dziadków, a następnie głos mamy Nialla.

- Masz - powiedział, wyciągając koczyk z kieszeni bluzy. - Wyjdź przez tyle drzwi to nie będziesz miała kłopotów.

- A co z tobą? Nie będziesz miał problemów przez ten bałagan?

- Ja jestem problemem.

Przez chwilę patrzyłam na niego, a on spojrzał na mnie, po czym odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi. Wyślizgnęłam się na zewnątrz, na jego ogród, i pobiegłam szybko przez ulicę do swojego domu.

---------------------------------------

Następnego ranka obudziła mnie mama, krzycząc i biegając, że jestem spóźniona.

-Nicole, wstawaj ! - zepchnęła mnie z łóżka.

-Po co ? Mamo proszę...

-Nie ma żadnego proszę, już ubieraj się, spóźnione jesteśmy !

-Ale na co spóźnione ?

-No na wizytę u lekarza w szpitalu, zapomniałaś ?!

-Coo, o kurde, no nie. Tylko nie to.-jęknęłam i szybko podeszłam do szafy. Wybrałam koszulę, ciemne rurki i vansy.



Mama czekała na mnie już w aucie, sprawdzając czy wszystko wzięła. Jechałyśmy 6-8 minut, a gdy dojechałyśmy byłam bardzo zdenerwowana. Nie chciałam tam iść, ponieważ będą sprawdzać czy od czasu pobytu w szpitalu, ważę tyle ile powinnam itd.. Byłam w szpitalu przez to, że się głodziłam i wyglądałam przez to 'okropnie'. Boję się tego, że jak będę się ważyć przy nich moja waga będzie duża. Czekając w poczekalni dostałam sms.

Niall: Hej, gdzie jesteś ? Zaraz wszyscy chcemy iść do domu Kylie, jesteś też chętna ?

Ja: Jestem w szpitalu i nie mam ochoty.

Niall: Czemu jesteś w szpitalu ? :(

Już nie mogłam odpisać, ponieważ teraz była moja kolej do wejścia na badania. Badania nie trwały dłużej niż pół godziny. Siedziałam tam i słuchałam zaleceń i porad lekarza, zamienił jeszcze kilka słów z moją mamą i kazał mi stanąć na wadze. Ręce mi się trzęsły, ściągnęłam buty i powoli się zbliżyłam do wagi. Stanęłam na nią, zamykając oczy i przygryzając wargę. Spojrzałam na liczbę... waga pokazywała 46 kg. Byłam zła i smutna, ponieważ przytyłam o 2 kg. Lekarz mi podziękował i kazał wyjść. Został jeszcze chwilę z moją mamą rozmawiając. Ciągle myślałam jak bardzo przytyłam , i że jestem gruba. Przez to wszystko zapomniałam o Niallu. sprawdziłam telefon i zobaczyłam 4 nie odebrane i 3 wiadomości.

Niall: Nicole czy wszystko w porządku ? Czemu nie odbierasz ?

Niall: Co się dzieje ?!

Niall: Nicole ?!

Odpisałam mu szybko.

Ja: Niall, wszystko w porządku, oprócz jednej sprawy. Przepraszam, nie miałam jak odpisać.

Niall: Jaka to sprawa? Gdzie teraz jesteś ?

Ja: Nie ważne i już wracam do domu.

Niall: Zaraz będę u ciebie.

Byłam zaskoczona jak Niall zareagował. Jednak nie chciałam, żeby przychodził i to nie przez rodziców tylko przez to jak grubo się czuję. Jak zajechałam z mamą pod dom od razu zauważyłam stojącego przy mojej bramie. Podszedł sam do nas się przywitać, a moja mama jak zwykle rzucała mu swój uwodzicielski wzrok, ale widziałam, że Niall nie zwracał na to uwagi.

-Dzień dobry, hej Nicky !

-Oh, dzień dobry. To wy się znacie ?-zapytała go.

-Tak, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.- uśmiechnął się do mnie.

-Aha, no dobra. Nicky od razu idź do swojego pokoju, a nie do kuchni. Chcesz przytyć i być gruba ? Już i tak zrobiłaś się pulchniejsza. - no oczywiście musiała jeszcze mnie upokorzyć...nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale byłam zła. Zaprowadziłam nas do mojego pokoju po czym rzuciłam się na łóżko, a on też się koło mnie położył. Czułam na sobie jego wzrok. Leżeliśmy przez minutę w ciszy, ale postanowiłam ją przerwać.

-Dlaczego nie jesteś u Kylie z nimi ?

-Wolę być teraz z tobą.- puścił mi oczko.

ON WOLI BYĆ TERAZ ZE MNĄ

-Oh, okej.

-Więc wyjaśnisz mi teraz to wszystko ?

-Dokładnie co ?-udałam, że nie wiem.

-Może zacznijmy od tego czemu byłaś w szpitalu ? I jaka jest ta jedna sprawa ?

-Byłam na badaniach. Nie powiem ci tej sprawy to nic ważnego...

-Uh... po co byłaś na tych badaniach ?

-No sprawdzali czy z moim organizmem wszystko jest okej.

-A czemu miałoby nie być okej ?

-Niall... oh okej, powiem ci wszystko. Jakiś czas temu miałam zaburzenia odżywiania, już rozumiesz ?

-Hmmm... tak.

I nagle ustała cisza. Niall siedział wpatrując się w moje dłonie. Po jakimś czasie się odezwał.

-Nie mogę uwierzyć, że to robiłaś.

-Byłam gruba, zresztą wciąż jestem gruba.

-Nie jesteś gruba.

-Mówisz taka, żeby mi nie było smutno.

-Nie prawda, lubię cię może bardzo, więc jak dla mnie nie ważne czy jesteś gruba czy chuda.

-Um, okej, to fajniee- nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to.

-I wiem, że mnie chcesz-zaśmiał się.

-Nie,Niall, nie chcę cię- zaprzeczyłam.

Niall podniósł jedną brew i po chwili nachylił się nade mną tak, aby nasze usta mogły się połączyć. Całowaliśmy się tym razem długo, ale on się odchylił przez dzwoniący telefon. To dzwoniła Soph, twierdząc, że tęsknią za nami. Najwidoczniej już byli pijani...

-Idziesz ze mną do nich ?

-Nie wiem sama...

-No choodź, poczekam aż się przebierzesz.

-Uh,okej.

Podeszłam do szafy wzięłam parę ubrań i poszłam się przebrać za łóżkiem tak, aby Niall nie widział mnie całej gołej.

-Wiesz, to nie tak, że nigdy nie widziałem ciebie nagą...-uśmiechnął się.

-Racja !- wyszłam z ukrycia i pokazałam mu swoje nagie ciało.

O MÓJ BOŻE ! CO JA CZYNIĘ ?!

Niall otworzył usta, ale zaraz to się przemieniło w szeroki uśmieszek. Oblizał wargę i wstał. Stałam tyłem ubierając się, gdy nagle poczułam jego dłoń na moim nagim brzuchu.


-Jesteś taka gorąca i piękna, mógłbym cię tak pieprzyć, że aż byś błagała, abym przestał- szepnął mi do ucha. Poczułam jego erekcję między pośladkami...- Może pomożesz mi coś z tym zrobić ? W końcu to przez ciebie.


-Nie teraz Niall. - nie mógł uwierzyć w to co mówię, zresztą ja też nie mogę. Odwrócił mnie tak, że teraz nasze klatki piersiowe się dotykają.


-Jak nie teraz ? Czy ty teraz sugerujesz, że to się wydarzy ?


-Co będzie to będzie- musnęłam lekko swoim ustami jego usta i odepchnęłam się od niego i dokończyłam się ubierać, a on siedział i patrzył na mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz