niedziela, 15 lutego 2015

6. Osiem miesięcy później.

~~osiem miesięcy później~~




Od ośmiu miesięcy mieszkam z Rossem w Bradford (z Liamem mieszkałam tylko dwa tygodnie). Moje życie zmieniło się całkiem o 360 stopni. Gdyby ktoś parę miesięcy temu powiedział jakie teraz będę miała życie, od razu bym parsknęła głośnym śmiechem i wylądowała w psychiatryku. Mimo wszystko jest cudownie. Zarabiam na prawdę sporo kasy co jest mi na rękę, bo mogę mieć dużo rzeczy. Dwa miesiące temu skończyłam 18 lat, z czego jestem na prawdę szczęśliwa. Niestety zapisałam się tutaj do szkoły gdzie chodzi moja kuzynka ze swoimi przyjaciółmi. Nie znam ich. Mimo iż stałam się popularna w Bradford nigdy nie miałam okazji akurat ich poznać, ale to się zmieni. Ponieważ mam zamiar zamieszkać u cioci i wujka willi. Tam mieszka też właśnie moja kuzynka Perrie. Byłam tam z milion razy i jestem szczęśliwa, że zaproponowali mi, żebym mieszkała z nimi. Pewnie myślicie co u moich rodziców itd ? Otóż rozmawiałam z rodzicami tylko pięć razy i za każdym razem były kłótnie przez telefon, ale dajemy radę, mama paracuje teraz z tatem i są bliżej siebie. Z przyjaciółmi z Irlandii też nie miałam kontaktu, gdy dzwonili do mnie ja wyłączałam telefon. Raz odebrałam od Noelle, żeby powiedzieć, że u mnie jest bardzo dobrze, świetnie wszystko i te pierdoły. Okazało się, że Zayn ma tutaj rodzinę w Bradford i też będzie chodził ze mną do szkoły. Podobno znalazł sobie dziewczynę i ją niby na prawdę dobrze znam. I tak nie wiem o kogo może chodzić. Ale wracając do Perrie, cieszę się, że zgodziła się, abym u niej zamieszkała. Dawno się nie widziałyśmy, ale nie nasza wina, że tak daleko od siebie mieszkałayśmy. Chociaż od tych trzech miesięcy mieszkamy w tym samym mieście, ale ciii. Obawiam się tylko ludzi, którch poznam w tej szkole. Okaże się, jak tam będzie i w ogóle.Gdy podjechałam pod dom mojej kuzynki, zauważyłam ją czekającą na mnie na schodach. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wciąż miała te same blond włosy i te piękne niebieskie oczy. Zazdrościłam jej urody. Poważnie. Miała na sobie jeansową sukienkę, a ja oczywiście spodnie i króką szarą bluzkę w jakieś kwiatki. Wspominałam, że mam piercing i kolorowe włosy ? Nie ? No to już wiecie.Mówiłam, że moje życie całkiem się zmieniło, nawet wygląd. Blondnka kiedy mnie zauważyła rozłożyła ręce żebym się przytuliła. Zostawiłam moje walizki i podbiegłam do niej jak najszybciej.

-Stęskniłam się wariatko.

-Ja też Nicky.

-I jak gotowa od jutra iść do nowej szkoły ?

-Weź mnie nie denerwuj.

-Oj nie przesadzaj. Chodź z Zaynem się przywitasz.

Odsunęłam się od kuzynki i zobaczyłam nikogo innego jak Zayna Malika. TEGO MALIKA ! O kurwa, kurwa. Mam nadzieję, że mnie nie rozpozna po moim nowym wyglądzie i charakterze.

Zauważyłam, że Malik już ma moje walizki. Patrzył się cały czas na nas z uśmiechem, więc odpowiedziałam mu tym samym. Podeszłam z blondynką do niego.

-A ze mną to już się nie przywitasz- "oburzenie" musi być.

-Eeem... a jednak mnie pamiętasz - zaśmiałam się lekko.

-Oczywiście, a co ty myślałaś. Takiej dziewczyny się nie zapomnia. - mruknął śmiejąc się i rozłożył ręcę, a ja od razu podeszłam do niego i objęłam go.

-Czyli wy się znacie ?- odezwała się Perrie, a ja jej tylko skinęłam głową na potwierdzenie - może to i lepiej - zaśmiała się, a ja z Zaynem również się zaśmialiśmy i ruszyliśmy w kierunku domu. Jednak zanim weszliśmy pewna rzecz przykuła moją uwagę.

-Fajny samochód Malik.

-Skąd wiesz, że mój ? -odezwał się ze zdziwieniem mulat.

-Bo znam gust Perrie i wiem, że ona ma pewnie BMW M3 lub Audi R8.

-Jak ty mnie znasz-posłałam chłopakowi spojrzenie "widzisz".

-Dobra, mniejsza z tym. Wchodzimy ? - ooo, ktoś jest troszeczkę zły.

-Zaynee nie obraziłeś się na mnie prawda - zrobiłam oczka szczeniaka.

-Nie, oczywiście, że nie - tak działa ! - Chodź.

-Zayn. - czas zacząć się trochę wypytywać.

-Hmm ?

-Kto u was naprawia samochody ?

-A czemu pytasz ?

-Po prostu chcę wiedzieć.

-Harry z Louisem.

-Aha.

-Poznasz ich jutro w szkole- nie no co ty Perrie. Myślałam, że nigdy.

-Mhm.

Kiedy drzwi zostały otworzone usłyszeliśmy krzyki dochodzące gdzieś z głębi domu. Zdjęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę salonu. Wchodząc do pomieszczenia okazało się, że jest tam czwórka chłopaków i dwie dziewczyny. Moje oczy były wielkości piłeczek pingpongowych kiedy zauważyłam, że jednym z chłopaków to Niall, a dziewczyną Eleanor - przyjaźnimy się, ale rzadko kiedy się widujemy. Teraz to chyba się zmieni. Oh, i jeszcze mój były współlokator jest tu - Liam.

-Co wy do cholery robicie w moim domu ! - usłyszałam krzyk Pezz, który wyrwał mnie z rozmyśleń.

-Em, no, ten, tego - zaczął się tłumaczyć chłopak w śmiesznej fryzurze- po prostu nie odbieraliście i się martwiliśmy.

-Przecież wam mówiliśmy Hazz, że czekamy na kuzynkę Perrie w ogrodzie. - co za idioci. Serio mają taką krótką pamięć ?

-Właśnie. Poznajcie moją kuznkę Nicky, a to jest Liam i jego dziewczyna Dani, Louis i jego dziewczyna El, Harry oraz Niall- pokazywała blondynka na każdego po kolei. Szczerze. Najprzystojniejszy z nich jest Niall i Harry. Niall chyba mnie nie rozpoznał. HA!

- Nicky ! - wydarła się brunetka i na mnie rzuciła. Nic się nie zmieniła.

-Też się cieszę,że cię widzę. Ale może ze mnie zejdziesz ?

-Nie dzięki ,wygodnie mi. -i się zaczęła szczerzyć. Wkurzyłam się, więc zaczęłam ją łaskotać. Po chwili leżała już na ziemi i próbowała uspokoić oddech.

- A ty Payno się nie przywitasz ? Fajnie. Dzięki. Świetnych mam znajomych - popatrzyłam się na niego. Chyba się mnie tutaj nie spodziewał. Pff. Nie będę się pierwsza z nim witać. Popatrzyłam się na moją kuzynkę - Pezz idę się rozpakować. Pokój mam ten co zawsze ?

-Tak. Jak coś to wołaj.

-Ok.

Ruszyłam na górę z moimi walizkami. Skręciłam w korytarz prowadzący do mnie. Rozglądałam się gdy szłam. Nareszcie doszłam do mojego pokoju. Wciąż taki sam. Stanęłam na jasnych panelach na podłodze, pamiętam jak kilka lat temu ślizgałyśmy się na nich z Pezz. Ah, stare dobre czasy. Wtedy jeszcze nie byłam wielką Devil. Tak, teraz mam takie przezwisko. Cudowne, prawda ?

Podeszłam do łóżka , na którym ułożyłam walizki. Otworzyłam drzwi od szafy i zaczęłam wszystko układać. Wypakowałam szybko resztę moich ubrań i bielizny. Kosmetyki poustawiałam na odpowiednich miejscach toaletki.

Zabrałam moją kosmetyczkę, suszarkę kilka innych rzeczy i weszłam do łazienki. W oczy od razy rzucał się prysznic, który posiadał drzwi od samej podłogi. Po jego lewej stronie znajdowała się umywalka, nad którą wisiało lustro. Pod nią znajdowała się szafka, gdzie schowałam rzeczy, które przyniosłam. Po prawej stronie kabiny znajdowała się ubikacja. W pomieszczeniu była też duża wanna, przy której znajdował się murek gdzie kiedy brałam kąpiel kładłam mój telefon i włączałam muzykę.

Wyszłam z pomieszczenia i postanowiłam się przebrać. Nie chciało mi się brać prysznica. Jak coś to potem wezmę. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać ubrania.



Postanowiłam zejść na dół do wszystkich na dół. Wyszłam z mojej sypialni i ruszyłam w stronę schodów. Gdy schodziłam w dół usłyszałam, że wszyscy głośno rozmawiają. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Hmm. Gdzie Pezz mogła dać moje ulubione żelki.

-Perrie ! - wydarłam sie do blondynki - Gdzie są moje żelki ?!

-W pierwszej szafce u góry, po lewej - otworzyłam tak jak powiedziała i były tam.Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wyjęłam opakowanie żelek i puszkę pepsi.

Zabrałam wszytsko i poszłam do salonu. Na mój widok wszyscy od razu przestali gadać. Przewróciłam oczami i usiadłam na fotelu.

-Serio teraz nie będziecie się odzywać ? - zapytałam zirytowana. Nikt mi nie odpowiedział - dobra. Jak wam tak bardzo przeszkadzam to idę.

-Zostań. Nie musisz iść- odezwał się z tego co pamiętam to Louis.

-To dlaczego się nie odzywacie ?

-Po prostu nie znamy cię i nie wiemy o czym przy tobie rozmawiać. - podoba mi się głos Harrego.

-Przeważnie nie słucham o czym inni rozmawiają. Chyba, że jest mi to potrzebne. Więc nie przejmujcie się mną - popatrzyłam na każdego - to może coś obejrzymy ?

-Jasne czemu nie - wow. Liam się odezwał. To jakieś święto ? - nawet tak Nic nie myśl. Byłem po prostu przedtem zdzwiony.

-Ugh. Nienawidzę tego, że tyle o mnie wiesz. Ale mam nadzieję, że ani ty, ani El nie powiecie o wiecie o czym ?

-Ja na pewno nie - wiedziałam Eli, że mogę na ciebie liczyć.

-Ja też nie - dziękuję bardzo.

Zauważyłam, że Niall podszedł do szafki gdzie są filmy.

-Nic telefon ci dzwoni - tak się zamyśliłam, że nawet tego nie usłyszałam. Wyjęłam go z kieszeni i na widok rozmówcy od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz