czwartek, 12 lutego 2015

5. Samolot mamy za 3 godziny.



-Nie ma za co, to przyjemność z mojej strony, mogłem z tobą porozmawiać i się trochę poznać.-uśmiechnęłam się, a on niepewnie podszedł do mnie i mnie przytulił. Staliśm tak chyba przez wieczność, ale tak na prawdę to chyba przez minutę, było mi tak ciepło dzięki niemu, ale to się zmieniło, gdy się ode mnie odsunął i spojrzał ponad moje ramię. Wstrzymałam oddech i się odwróciłam. Zamarłam w miejscu widząc Nialla...




Staliśmy tak wszyscy przez dłuższą chwilę. Twarz Nialla wyglądała jakby na kamienną. Nic nie mogłam z niej odczytać. Bałam się. Nie wiedziałam czego mam się teraz spodziewać ? Oczywiście na pewno nie tego, że Niall jest zazdrosny i rzuci się na przystojnego mulata z pięściami. Jestem dziwna...

-Odpierdol się od niej - wysyczał łagodnie Niall, na tę chwilę znieruchomiałam.

-Nie rozumiem o co te spiny Niall - bronił się Zayn.

-Nie masz prawa dotykać jej ! Jesteś dupkiem i niczym więcej, nie zasługujesz na taką dziewczynę jak ona... A ty ! - zwrócił się do mnie - też lepiej się od niego z dala trzymaj.

-Coś mi się wydaję, że straciłeś rozum. Jakim prawem dyktujesz mi z kim mam się zadawać, a z kim nie ? Jesteś śmieszny, bo odkąd pamiętam nic innego nie robisz tylko mnie poniżasz przy innych ! Nie rozumiem nawet co ci do tego ! - wybuchłam na Nialla, a oni stali z szeroko otwrtymi oczami i słuchali co mówię.

-Po prostu staram się ciebie chronić, okej ? Znam Zayna lepiej niż ci się wydaję i wiem, że prędzej czy później on ciebie skrzywdzi...

-Oh, boże Niall ! Jesteś takim chujem... jak możesz tak mówić o swoim najbliższym przyjacielu ?!

-Uważaj na słowa, ty mała suko. - nagle zauważyłam, że Niall mocno trzyma mnie za nadgarstki, tak mocno, że mogę przeczuć iż z tego będą później siniaki. Zayn szybko zaragował i odepchnął go ode mnie. Nialla oczy zrobiły się ciemne i odepchnął Zayna i podążył szybkim krokiem do mnie i popchnął mnie tak, że byłam przygnieciona przez niego do ściany. Trzymał mnie bardziej mocniej niż przedtem za nadgarstki tak, że zwijałam się pod niem z bólu i krzyczałam.

-Kurwo jak jeszcze raz mnie nazwiesz chujem to wtedy ten chuj ci wbije swojego chuja w ciebie i będzie ciebie rżnął tak mocno, że na następny dzień będziesz cała w siniakach i będzie cię wszystko bolało ! Zrozumiałaś ? - Gdy chciałam kiwnąć ktoś go ode mnie odciągnął, nie był to jeden chłopak, ale dwóch. Przez chwilę chwiałam się na nogach, a po chwili upadłam na ziemię. Wszystko widziałam rozmazane i słyszałam jakieś krzyki. Po paru sekundach widziałam tylko ciemność... straciłam przytomnienie.

------------------------------------------------------------------------------

Obudziłam się z bólem głowy, rozejrzałam się dookoła i nie potrafiłam rozpoznać pomieszczenia, w którym przebywałam. Przyjrzałam się uważnie: białe ściany, białe szafeczki, coś pipkało ciągle nad moją głową i kroplówka. Wystraszona szybko usiadłam i gdy już miałam stanąć na nogi, zachwiałam się i upadłam. Udeżyłam całym ciałem w podłogę i było słychać huk. Natychmiast przybiegł do sali Zayn. Jestem zdezorientowana, bo za nim szybko wszedł Niall. Zayn pomógł mi wstać i położyć się na łóżku, ku mojemu zdziwieniu on ciągle trzymał mnie za dłoń i sprawdzał czy jestem cała. Wszystko mnie bolało, kurwa...

-Jesteć cała ? Co się stało ? Potknęłaś się ? Jak się czujesz ? - Zayn zaczął rzucać kilka pytań na raz na co się uśmiechnęłam szeroko.

-Tak, upadłam, nie, źle. - odpowiedziałam i spojrzałam na moją rękę, na której znajdowała sie dłoń Zayna, uśmiechnałam się do niego, a on się zaczerwienił na twarzy.

-Do twarzy ci z rumieńcami - zażartowałam do niego.

-Tobie znacznie lepiej.- i tym razem to ja się zarumieniłam,ugh ! Zaśmialiśmy się w tym samym czasie, ale ktoś chrząknął nie wyraźnie i spojrzałam ponad ramieniem Zayna, aby dostrzec stojącego Nialla.

-Zayn możesz nas zostawić na chwilę ? - Niall nie pewnie spytał unikając naszego wzroku.

-W porządku ? - Zayn spytał mnie, a ja kiwnęłam mu w odpowiedzi.

-Więc... tak myślę, że, um, przepraszam.

-Tak myślisz ? - uniosłam brwi, a on przygryzł wargę.

-Błagam nie utrudniaj mi tego.


-Ja to utrudniam ? - nie dowierzałam.


-Tak, i ten cały mój wczorajszy wybuch to twoja wina, ty mnie sprowokowałaś.


-WYJDŹ Z TEGO POMIESZCZENIA !- krzyknęłam i poczułam na moich policzkach łzy.


-Nicky j-ja... porozmawiajmy. - Niall chciał mnie złapać za rękę, ale ją cofnęłam, a on spojrzał na moje posiniaczone nadgarski. Po chwili spojrzał na mnie ze współczującym wzrokiem. Nic nie porodziłam, że coraz więcej łez zaczęło spływać, a gdy próbował je otrzeć trąciłam jego rękę i wskazałam na drzwi.


-Nie, nie wyjdę. Porozmawiajmy.


-ZAYN ! ZAYN ! - zaczęłam krzyczeć, bo już nie miałam siły.


-Proszę...- wyszeptał do mnie Niall.


-Nie mam już siły na to wszystko, błagam wyjdź. - Zayn wyprowadził Nialla.


-Jesteś głodna ? Byłem w KFC i kupiłem parę rzeczy- uśmiechnął się do mnie.


-Tak, umieram z głodu.


Przez całe 4 godziny siedzieliśmy z Zaynem na sali, czekając na wyniki badań i kiedy wreszcie mogę spokojnie wrócić do domu. Dziwne , że nikt nie martwił się o mnie. No tak, pewnie wszyscy na kacu...


-Dzwonił może ktoś ? - pytam Zayna.


-Tak, jakiś Liam 6 godzin temu, twierdził, że czeka na ciebie już od pół godziny na lotnisku, a ty się nie pojawiłaś. - kurwa, kurwa, kurwa !


-O BOŻE, LIAM MUSZĘ JECHAĆ!!


-Spokojnie, mała. Pojechałem po niego i wytłumaczyłem wszytko.


-Gdzie teraz jest ?


-U ciebie w domu i za godzinę będzie tu. - ulżyło mi.


~~godzinę później~~

-Ej, obudź się !

-Dzisiaj nie idę do szkoły...- jęknęłam, przewracając się na drugi bok.

-Masz rację, ale nie przyjechałem specjalne tutaj z Bradford, żeby oglądać ciebie jak śpisz w szpitalu ! Zbieraj swój zgrabny tyłek i ruszamy do domu spakować Cię- szybko otworzyłam oczy i rzuciłam się na Liama mocno go przytulając. Gdy się odsunęłam, uważnie mu się przyglądałam. Nic się nie zmienił, no może pomijając to, że ma lekki zarost na twarzy, większe mięśnie i jest przystojniejszy. Jestem pod wrażeniem.

-Wow...- wymamrotałam, dotykając jego bicepsów.

-Co, wow ?

-Po prostu wow - w końcu odwróciłam swój zwrok od mięśnii z uśmiechem spoglądnęłam na niego.

-Tak, masz uroczy uśmiech, ale dawaj zbieraj się. Samolot mamy za 3 godziny.

-Okej... CZEKAJ CO ?! Jaki samolot ?

-Zamieszkasz u mnie. - uśmiechnął się do mnie, a na mojej twarzy pojawił się grymas.

-Czemu ?

-Jesteś mi potrzebna...

-Do czeego ?

-Opowiem Ci wszystko u mnie w domu, nikt nie wie, że wyjeżdżasz, po za twoją ciocią, a rodzicom zostawisz list.

-Moment. Sugerujesz, że tak po prostu wyjadę z tobą ?

-Ja to wiem Nic. - uśmiechnął się zadziornie. Nic innego nie pozostało mi jak tylko się zgodzić. Tylk ciekawe do czego jestem taka pewna, mam nadzieję, że to coś na prawdę fajnego. Zeskoczyłam z łóżka i się ubrałam. Tak, Liam widział mnie nieskończenie wiele razy, ponieważ znamy się praktycznie od piaskownicy, po za tym to nie jest tak, że mam coś czego on nigdy nie widział. Wyszliśmy z tego ponurego i szarego szpitala i od razu skierowaliśmy się do mojego domu. Na szczęście nikogo nie było w domu. Więc na spokojnie się spakowałam. Zajęło mi to wszystko 4 duże walizki. Na środku łóżka zostawiłam liścik pisząc w nim wszytsko co Liam mi dyktował, np. że muszę wyjechać, ponieważ muszę załatwić pewną sprawę, żeby się nie martwili i inne bzdety.

Gdy zapakowaliśmy moje walizki, odwróciłam się jeszcze raz w stronę mojego domu i smutnym wzrokiem wspominałam najlepsze, ale jak i najgorsze wydarzenia. Uśmiechnęłam się smutno i wsiadłam do auta. Spojrzałam jeszcze w stronę domu Nialla i powiedziałam krótkie i ciche 'Żegnaj dupku'. Mogę się przyznać, że chociaż był egoistycznym i aroganckim dupkiem, to miał też oczywiście zalety. Będzie mi ich wszystkich brakować. Nawet nie miałam jak się z nimi pożegnać, nawet z rodzicami. Pewnie nawet przez pierwsze parę dni nie zauważy mojej nieobecności, ale nie interesuje mnie już to. Zaczynam coś nowego. I nim się obejrzałam staliśmy pod lotniskiem na parkingu. Liam złapał mnie w talii i ruszyliśmy powolnym krokiem, ciągnąc moje walizki.

-Żegnajcie - szepnęłam zasypiając w samolocie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz